Selekcja: K POD dla Muno.pl. Minimum środków, maksimum brzmienia
Nie boi się eksperymentów, ma pełne ręce roboty, został doceniony przez Dubfire'a i nie zamierza się zatrzymywać. Przed Wami Selekcja z udziałem kolejnej obiecującej postaci. Zobaczcie, co przygotował K POD.
Od samego początku Konrad Podsiadłowski postawił na to, by kroczyć mocno autorskim szlakiem. Zamiast chwytać się trendów, K POD stara się połączyć w swoim brzmieniu kilka najmocniejszych fascynacji – od minimalu, przez deep/tech, aż po soul czy jazz.
K POD. Bogactwo podane na surowo
Podsiadłowski zdaje się wyznawać zasadę “minimum środków – maksimum brzmienia”. Jego produkcje nie uginają się od ciężaru ozdobników. Można zaryzykować stwierdzenie, że że są na swój sposób oszczędne. Jednak minimalistyczne struktury w niczym nie przeszkadzają, by w ich obrębie pulsował barwny, taneczny vibe. Niezależnie czy mowa o utworach bliższych minimalowi, czy brzmieniom spod znaku deep house/deep tech, K POD dostarcza słuchaczom skondensowany i wysmakowany miks pasujących do siebie elementów. Nie ucieka się przy tym do tanich chwytów, o czym przekonuje jego producencki dorobek.
Moją uwagę w szczególności przykuła EPka Mindfulness, nagrana wspólnie z Indygo i wydana pod szyldem Lauter.Records. Materiał, choć zdominowany przez minimalizm, zaskakuje eksperymentami w zakresie kompozycji, budowania napięcia i stylistycznych zwrotów. W jednej chwili przyjemnie płynący, słoneczny utwór zmienia się w brudny i surowy banger, który spada na parkiet z pełną mocą.
K POD & Indygo – Superhot
K POD. Przemycać własny styl
Podsiadłowski nie boi się eksperymentów i wycieczek w nieco odleglejsze stylistyki od tej, w której sam odnajduje się najlepiej. Wystarczy posłuchać remiksów autorstwa K PODa – niezależnie od gatunkowego rodowodu pierwotnej produkcji, Podsiadłowski odciska na niej subtelny stempel autorskiej wizji, przemycając jednocześnie znane sobie elementy.
Luciano Frangi – Leave This Place (K POD Remix)
Szeroki wachlarz umiejętności i inspiracji Podsiadłowski prezentuje w setach, w których znajdziemy także brzmienia odbiegające od tego, co K POD proponuje słuchaczom jako producent. W wachlarzu didżejskich zagrywek obecne są zarówno numery zbliżające się do klasycznego house’u, jak i potężne, tech house’owe bomby. Takie podejście spotkało się ze sporym uznaniem, czego dowodem niech będą sety w takich miejscach jak Projekt Pralnia, Transformator, Wyspa Tamka czy nieistniejący już Inqbator. Jako DJ, K POD związany jest z agencją Affekt, a także odpowiada za ATMO – projekt, który ma na celu wzmocnienie house’owej części polskiej sceny muzyki elektronicznej. Jak sam mówi – W ubiegłe lato postanowiłem z przyjaciółmi dołożyć trochę housowych cegiełek do tej polskiej bardzo technicznej sceny, bo po prostu nam takich imprez brakowało. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę i znaleźliśmy sporo odbiorców na naszą wizję i brzmienie. Nasze imprezy charakteryzują się dopiętą oprawą świetlna. W tym roku planujemy zrobić więcej eventów i nie tylko na terenie Wrocławia. – Najbliższa edycja odbędzie się już 15 maja we wrocławskiej Tamce.
K POD. Z uznaniem od Dubfire’a
Na twórczy dorobek Podsiadłowskiego składają się wydawnictwa, które ukazały się pod szyldami takich labeli jak Bondage Music, trndmsk czy Circa Trax. Producencki potencjał K PODa docenił sam Dubfire. Ali Shirazinia przyznał Podsiadłowskiemu miejsce w TOP10 konkursu Bridge_48, w ramach czego śląski muzyk otrzymał szansę rozwoju umiejętności w Barcelonie (na co przyjdzie mu jeszcze chwilę zaczekać ze względu na pandemię). K POD nie spoczywa na laurach i zapowiada kolejne wydawnictwa. W drugiej połowie roku ukaże się debiutancki winyl artysty.
K POD – Selekcja
Selekcja w wydaniu K PODa to przejażdżka po wysmakowanych pozycjach, ale i wielu niespodziankach. Sprawdźcie sami!
Ostatni utwór/album, który kupiłeś
Ten wybór nie będzie zaskoczeniem dla osób, które mnie znają i wiedzą, jak cenię geniusz producenta, jakim jest Sweely. Surowy groove i do tego niebanalna, a nawet często jazzowa harmonia, którą uwielbiam słyszeć w house’owych numerach to powód, dla którego kupiłem ten numer bez zawahania.
Sweely – She Gave Me The Funk
Pierwszy utwór/album, który kupiłeś
Baduizm to najczęściej przesłuchiwany album w moim życiu. Erykah Badu to artystka, która wprowadziła mnie w świat soulu.
Erykah Badu – Baduizm
Utwór, który nigdy nie opuszcza Twojej torby z płytami/pendrive’a
Być może będzie to trochę narcystyczne, ale ilekroć gram numer Mindfulness, który zrobiłem z Indygo, otrzymuję dobrą reakcję od ludzi na parkiecie. Moim celem w trakcie produkowania numerów z przeznaczeniem na parkiet było połączenie tanecznej energii, którą ludzie uwielbiają w techno, z minimalizmem, który urzekł mnie w produkcjach Traumera czy Ricardo Villalobosa. Efektem prób połączenia tych klimatów jest między innymi ten numer.
K POD & Indygo – Mindfulness
Ulubiony utwór grany do znudzenia na początku kariery
100% ja w peak time!
Darius Syrossian – Dance Of The Shaman
Utwór, który jest w stanie poderwać najbardziej oporny tłum
W takich sytuacjach, nie ma konkretnej recepty na rozruszanie ludzi. Po prostu najpierw sprawdzam co działa i próbuję zbalansować energię, zanim zacznę podnosić tętna. Jeśli musiałbym coś wybrać to What They Say Maya Jane Coles. Trzeba byłoby być w naprawdę słabym humorze żeby nie tupnąć do tego nóżką.
Maya Jane Coles – What They Say
Ulubiony utwór, który grasz w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy (lub miałbyś ochotę zagrać, gdyby tylko nadarzyła się okazja)
Uważam, że lata 2008-2015 to był owocny czas dla gatunku tech house, który aktualnie coraz częściej spotyka się z mianem prostackiej formy muzyki house. Ciężko się z tym nie zgodzić biorąc pod uwagę aktualne TOP100 tego gatunku na Beatporcie. Niemniej jednak, w tamtym okresie powstało tyle niesamowitych produkcji, że wystarczy mi jeszcze na wiele całonocnych setów!
Stefano Noferini & Metodi Hristov – Reflex
Utwór ulubionego producenta
Precyzja z jaką uszyty został ten groove, nigdy nie przestaje mnie zaskakiwać. W dodatku ten numer ma dokładnie taką dynamikę, jaką staram się utrzymywać o najgorętszej porze nocy.
Josh Butler – Microdose
Ulubiony utwór na otwarcie setu
Po prostu kliknijcie play. To jest party starter. Lecone!
Sweely – The Never Ending Groove
Ulubiony utwór na zamknięcie setu
W ubiegłe lato zagrałem ten numer dwa lub trzy razy i spowodował przedłużenie seta o kolejne kilka utworów. Uwielbiam widzieć uśmiechnięte twarze ludzi kiedy jest już jasno i gram Can’t Get You Out Of My Head.
Kylie Minogue – Can’t Get You Out Of My Head
Utwór na powrót z imprezy nad ranem
Słoneczny poranek w okularach tylko z takimi klasykami.
Isley Brothers – Footsteps In The Dark
Utwór celebrujący poranek bez kaca
Niesamowicie podziwiam gościa, który jest autorem tego utworu w całości. Uważam, że nikomu wcześniej nie udało się połączyć lepiej house’u z rapem. Świetna produkcja i wokal.
Channel Tres – Topdown
Guilty pleasure, którego nie masz oporów, by grać
To nawet nie jest guilty pleasure! Kocham!
Michael Gray – The Weekend
Trzy utwory, które definiują moją selekcję
Podobnie jak w moich produkcjach, moja DJ-ska selekcja to próba utrzymania tanecznej energii przy użyciu minimalistycznych środków. Jednocześnie staram się delikatnie przemycać moje jazzowo-soulowe wpływy, znajdując utwory z smacznymi wokalami lub bogatymi muzycznie motywami. Dla instrumentalistów może to brzmieć śmiesznie, biorąc pod uwagę, że większość mojej muzyki jest oparta na kilku akordach, ale to właśnie ograniczenie się do prostych i powtarzalnych motywów powoduje, że z każdym taktem bawisz się coraz lepiej.
Być może będą to dość mocno różniące się utwory, ale każdy z nich ma coś co urzekło mnie przy pierwszym odsłuchaniu i do dziś staram się rozwijać te brzmienia.
Paris Underground Trax – My Love Is Underground (Sexy Thing Remix)
James Solace – Setting Sun (East End Dubs Remix)
My Cat Snoop – Don’t Ya Know
Album, który lubisz, a który nie ma nic wspólnego z tym, co grasz lub tworzysz
Yussef Kamaal – Black Focus. Ten album to geniusz współczesnego jazzu. Tego po prostu nie da się nie docenić. Niedawno zrobiłem edit mojego ulubionego utworu z tego albumu i zapewne będzie można go usłyszeć w moich plenerowych setach tego lata. Tymczasem zapraszam do sprawdzenia oryginału!
Yussef Kamaal – Lowrider