inc. – No World

Recenzje

Info

Data wydania:
2013/02/19
Ocena:
Wytwórnia:
4AD
Artysta:
Muszę przyznać, że trochę dziwi mnie szał, który swoim krążkiem wywołał braterski duet Inc.. Fakt, tworzą bardzo chwytliwe piosenki, którymi wpisują się w bardzo ostatnimi czasy modny nurt zmysłowego r’n’b. Robią dobrą robotę, bo może wreszcie ludzie przestaną kojarzyć ten gatunek z Rihanną. Tyle, że krążek ‘No World’ to raczej produkt o krótkim okresie przydatności i podejrzewam, że ledwie dobrniemy do końca roku i mało, kto będzie pamiętał o autorach przebojowego ‘The Place’.
Kawałki Inc. opierają się na zapętlonej gitarce, subtelnym bicie wystukiwanym rytmiczną perkusją z dodanymi tu i ówdzie rozmytymi klawiszami. Wygląda ładnie i skądś to znamy, prawda? O The XX słyszał każdy…. Tyle, że a) The XX jest doprawione goryczą i naturalną nie rażącą melancholią w tekstach i atmosferze kreowanej na albumach; b) muzyka The XX nie brzmi jak sample żywcem wyjęte z programu e-Jay, którym bawiłem się, kiedy miałem 13 lat. Chłopaki plis – naprawdę mam wrażenie, że ktoś tutaj robi mnie w konia!
Acha, jeszcze jedna kwestia – wokale. Trochę przypominają mi klipy Backstreet Boys, w którym piątka gibających się na krzesłach we wszystkie strony młodzianów, ocieka hektolitrami niby-padającego-deszczu. To się sprzedawało, owszem, dziewczyny piszczały – a jakże. 15 lat temu… Obecnie wygląda to, delikatnie mówiąc, komicznie, nie wspominając o tym, że bracia brzmią trochę, jakby zatrzymali się na etapie przed mutacją. I w ten sposób z zamierzonej zmysłowości, robi się lekki pastisz.
Dobra, wyszło mocno hejtersko, a trzeba oddać temu krążkowi, że faktycznie jest melodyjnie i chwilami nawet sensualnie. Szkoda tylko, że momentami poziom słodyczy powoduje, że przy słuchaniu aż się ulewa. Poza tym po wyłączeniu krążka pamiętam tylko singlowe ‘The Place’, a gdzie reszta? Innymi słowy – wszystko niby fajnie, ale wyczuwam w tym jakąś ściemę. Jeśli się to komuś podoba, to w porządku. Każdy od czasu do czasu lubi pojeść cukierków. Gorzej, jeśli zacznie irytować, a nadmiar cukru zemdli i będzie nie do przełknięcia. Wtedy warto sięgnąć po zeszłoroczny album Franka O., któremu nie dorówna żadna podróbka.
Tekst: Paweł Wójcicki


Tracklista

01. The Place
02. Black Wings
03. Lifetime
04. 5 days
05. Trust (Hell Below)
06. Your Tears
07. Angel
08. Seventeen
09. Desert Rose (War Prayer)
10. Careful
11. Nariah’s Song

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →