Herve Presents – Cheap Thrills volume 1
Info
Cheap Thrills to label należący do jednej z czołowych postaci gatunku określanego jako fidget house. Ten dość świeży rodzaj muzyki bardzo szybko zdążył podbić serce klubowej gawiedzi na całym świecie, na co w dużej części zapewne wpływ miał sposób rozprzestrzeniania się numerów klasyfikowanych w ten sposób. Tak szybko jak tylko ukażą się w wersji cyfrowej, lądują na blogu. A czołowa postać wspomniana na początku to Herve, który całe blogerskie towarzystwo krytykuje i nadal wierząc, że są tacy, co płyty kupują, wypuszcza w obieg dwupłytową kompilację z numerami wydanymi przez swoją wytwórnie.
Tyle historia, a co na płytach? Na dwóch krążkach, z których składa się całość, znajdują się praktycznie te same utwory, z tą różnicą, że dysk numer 2 jest zmiksowany przez samego szefa Cheap Thrills. Powyższy wstęp zdradza, z czym będziemy mieli do czynienia. Prawda jest taka, że fidget albo się lubi, albo nienawidzi i nie ma środkowego wyjścia. Ci, którzy uważają to za bezsensowną sieczkę nawet nie spojrzą na to wydawnictwo.
Cała reszta otrzymuje 16 nagrań, wśród których znajduje się kilka nawet niezłych numerów (są bardzo dobre, ale do bycia wybitnym im nieco brakuje;) i klika powodujących prostowanie się fałd mózgowych – słowem młot pneumatyczny. Na szczęście tych drugich, irytujących jest mniej. W tej lepszej części znajdują się produkcje takie jak ‘Fix Your Accent’ i ‘Mars’ autorstwa hype’owych Fake Blood, rozbrzmiewający nacierającą perką ‘No Money For Guns’ High Rankin, ‘Everybody’ w którym śpiewa sam Herve (co brzmi nawet ciekawie) czy proste, ale skutecznie rozgrzewające ‘Seelikio’ Maxa Morrella.
W gruncie rzeczy trudno jednoznacznie ocenić tego składaka. Szczerze mówiąc ostateczna opinia o nim pokrywa się z moim stosunkiem do całego zjawiska, jakim jest fidżetowe łupanie. A wygląda on mniej więcej tak, że fajnie jest się przy tym bawić czy posłuchać żeby potupać nogą, ale co za dużo to niezdrowo i co jakiś czas numerów tego typu mam zwyczajnie dosyć. Wszystko brzmi nieźle, momentami wyczuwa się poczucie humoru producentów, wrzucających przeróżne sample do swoich dzieł, ale kiedy zamienia się to w walenie młotkiem po pralce, mówię pas. W przypadku ‘Cheap Thrills Volume 1’ ma się jednak ochotę wracać do tych kawałków. A w przygotowaniu podobno kolejny label: Deeper Thrills.