Zamiast hejtować – graj! Walka z business techno z muzyką Deadmau5a
Może chciałeś/aś kiedykolwiek zrobić porządek w branży muzycznej? Teraz już możesz - wirtualnie. Dzięki grze od Dr Kucho!, w której zamiast wylewać frustracje w sieci, stoczysz bój w obronie dobrej muzyki. Brzmi nieźle? Sprawdź koniecznie.
Ghosts 'n DJs. Zadyma przy dźwiękach Deadmau5a
Trzy etapy, cztery poziomy trudności, pięciu różnych wrogów, cztery zwykłe bronie oraz głowa Deadmau5a jako zbroja i super broń. To wszystko między innymi przy dźwiękach utworów Polaris, 4Ware, GG i Three Funt Puzzles wspomnianego wyżej Deadmau5a. Napierasz, ile fabryka dała i siejesz zniszczenie w zepsutym do szpiku kości światku muzycznym. Wykorzystując wszelkie dostępne narzędzia, wymierzasz sprawiedliwość fałszywym DJom takim jak Steve Karaoki, Paris Sheraton czy Devil Goata.
Ghosts 'n DJs. Kasa i fejkowi artyści
Zdobywają sławę i stają się gwiazdami w mediach. Wydają pod własną ksywą, tworzoną przez duchów muzykę. Ich celem jest zniszczenie miłości do muzyki we wszechświecie. Chcą, żeby wszystko brzmiało tak samo. Jakby tego było mało, za wszystkim stoi mistyczna, niebezpieczna siła z otchłani Averno – pieniądze. Gra sprzed kilku lat, a tematy jakby ciągle aktualne…
Dr Kucho! Twórca Ghosts 'n DJs i gry z lat dziewięćdziesiątych
Dr Kucho!, bo to ten właśnie hiszpański DJ stoi za projektem, w swoim malutkim studio gier, stworzył w 2014 roku tę platformówkę. Jak sam twierdzi, już od dzieciństwa przejawiał zamiłowanie do gier i zabawy przy ich tworzeniu. Zainspirowany zręcznościowym hitem Ghosts 'n Goblins, stworzył Ghosts 'n DJs z wielkiego zamiłowania do muzyki i jako hołd dla gier z lat 80. i 90. Satyryczna platformówka akcji, osadzona w równoległym wszechświecie, rzeczywiście do złudzenia przypomina gry sprzed ponad dwudziestu lat. Celowa pikseloza, ruchy postaci przywodzące na myśl Contrę czy Mario Bros. Kiedyś to było.
Nie hejtuj – graj
Czy gra jest oburzająca? Być może. Czy może irytować? Niewykluczone. Pozwala jednak przenieść się w przeszłość do wspaniałych czasów Pegasusa, a frustratom rozzłoszczonym na branżę, daje upust emocji w całkiem bezpiecznych, wirtualnych warunkach. Zamiast pisać hejty zza ekranu komputera, postrzelaj do Pete Bullshita i Karaokiego. To oczyszcza.