Drzwi Zwane Koniem kończą działalność w dotychczasowym miejscu
To wyjątkowo ponury miesiąc dla katowickich miejscówek. Niespełna tydzień po zamknięciu popularnego baru KATO właściciele znajdującej się w pobliżu klubokawiarni Drzwi Zwane Koniem ogłosili zakończenie działalności wraz z końcem roku.
Drzwi Zwane Koniem – wymuszona wyprowadzka
Od 2015 roku katowicka klubokawiarnia mieszcząca się w lokalu w ścisłym centrum miasta, przy ulicy Warszawskiej 37, była miejscem, które łączyło sezonową, oryginalną kuchnię i regionalne napitki z otwartą sceną artystyczną i wydarzeniami kulturalnymi. Mury Drzwi Zwane Koniem to również siedziba Klubu Niezależnych Stowarzyszeń Twórczych „Marchołt”. Swego czasu były tu organizowane imprezy w ramach festiwalu Ars Independent, gdzie gościł m.in. autor Krainy grzybów – Wiktor Stribog. Ponadto w klubokawiarni odbywały liczne występy kapel gitarowych, hip-hopowych oraz alternatywnych projektów takich jak Legendarny Afrojax. Występowali tu również przedstawiciele lokalnej sceny elektronicznej, m.in. Tonallaxe, reprezentanci Biura Dźwięku Katowice, a także ogólnopolscy artyści jak Bartosz Zaskórski, znany pod aliasem Mchy i porosty.
Rabbit on the Moon – To The Party / Satelites (Live at WIOSNA 2016)
15 listopada przedstawiciele Drzwi Zwane Koniem ogłosili na swoim Facebooku smutną nowinę o zamknięciu lokalu z powodu remontu generalnego bloku, w którym znajduje się klubokawiarnia.
Drodzy Państwo, Gościnie, Przyjaciele, Konie, prawie siedem lat mieszkaliśmy pod adresem Warszawska 37. Miejsce, które było dla nas domem (po cichu liczymy, że czasem również dla Was) będzie przechodziło generalny remont. Nie udało nam się porozumieć z właścicielem budynku odnośnie wspólnej przyszłości po zakończeniu prac. tTm samym będziemy żegnać się z obecną lokalizacją. Dzień 31 grudnia 2022 będzie naszym ostatnim (w tym miejscu)
– czytamy w oświadczeniu (pisownia oryginalna).
Mimo trudnej sytuacji szefostwo klubokawiarni nie składa broni – jak czytamy w dalszej części oświadczenia, Drzwi Zwane Koniem będą szukać swojego nowego miejsca.
Pożegnania są trudne, ale liczymy, że to tylko na chwilkę i za moment będziemy mogli się zobaczyć w innym miejscu. Nie wiemy nawet jak, ale chcemy Wam podziękować za tych kilka ciekawych lat na Warszawskiej. Gargantuiczna ilość czerwonych serduszek dla Was!l Liczymy, że zobaczymy się w innym miejscu! DRZWI ZWANE KONIEM NA ZAWSZE POZOSTAJĄ OTWARTE! PS. jeżeli znacie fajny, pusty lokal w Katowicach nie wymagający wielkich inwestycji – dajcie znać
– napisali przedstawiciele Drzwi Zwane Koniem na Facebooku.