Drum’n’bass, lata 80. i jazda nocą przez Warszawę – wywiad z OPAR

Wywiad
OPAR

Mortem i Handra to czołowi polscy producenci muzyki drum'n'bass. Od wielu lat wydają dla takich wytwórni jak Critical Music, Metalheadz czy Addictive Behaviour. Ich najnowszy projekt OPAR to całkiem inne spojrzenie na muzykę bassową. To perspektywa inspirowana latami 80., nurtem synth-wave oraz brzmieniami typowymi dla UK, USA i Niemiec.

OPAR tworzą Filip (1/2 Handra) oraz Karol (Mortem). Muzycy opowiedzieli nam o swoim nowym projekcie, inspiracjach i planach na przyszłość.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

OPAR: hybryda tego, co było kiedyś, z tym, co jest dzisiaj, albo będzie jutro

Muno.pl: Fani drum’n’bassu znają Was z wielu głębokich i minimalistycznych produkcji dla topowych wytwórni. Skąd wziął się pomysł na duet, w innym klimacie? Znudził Was drum’n’bass? A może potrzebowaliście jedynie chwilowej odskoczni od tej muzyki?

Filip: Pomysł na OPAR przyszedł dość naturalnie. Razem z Karolem spędzamy dużo czasu, jak nie na drutach, to przy piwku i na nocnych wojażach furką. Jesteśmy bardzo podobnymi osobowościami i tym samym, obaj mamy zbliżony gust muzyczny. Lata 80., typowe dla nich brzmienia syntezatorów, kiczowate hity z tamtego okresu. Z drugiej strony nowoczesne bassowe bity, głębokie brzmienie i świeży rap. Coś w końcu musiało się z tej znajomości zrodzić i tak powstał OPAR.

Mnie osobiście drum’n’bass nie znudził, wciąż słucham go bardzo dużo, gram z winyli w wolnych chwilach. Jestem na bieżąco z tym, co wychodzi i co najważniejsze – zaraz wracam do studia z Markiem, by stworzyć coś nowego jako Handra.

Karol: Jeżeli chodzi o mnie to nie będę ukrywał, że drum’n’bass trochę mnie znużył i od jakiegoś czasu czułem potrzebę zrobienia czegoś zupełnie innego. Dla mnie najważniejsze było to, żebym mógł robić po prostu muzykę – bez zastanawiania się nad tym czy będzie do grania w klubie, czy do słuchania.

Z Filipem znamy się od dawna, spędzamy razem czas i pomysł na projekt przyszedł spontanicznie. Jednak pamiętam jak marudziłem Filipowi, żeby zrobić coś w innym klimacie niż dnb. A że lubimy ciepłe brzmienia syntezatorów, to wszystko potoczyło się samo.

OPAR

OPAR

OPAR: Mieszamy to, co lubimy, trzymając to na koniec w ryzach jednej stylistyki

Co możecie powiedzieć o swojej muzyce? Co było inspiracją do tworzonych przez Was melodii i bitów? Jak byście nazwali gatunek, który tworzycie?

Filip:  Inspiracje, to głównie lata 80. oraz to, co nowe w muzyce bassowej. Mieszamy trochę epoki, czasem wrzucamy zakurzony synth na trapowy, newschoolowy bit, a czasem do subowego bassu dodajemy stare, garażowe bity.

Mieszamy to, co lubimy, trzymając to na koniec w ryzach jednej stylistyki. Co do gatunku – robimy po prostu muzykę i eksperymentujemy momentami tak bardzo, że nie podjąłbym się przypisania efektów do żadnej kategorii.

Karol: Ja bym określił naszą muzykę jako hybrydę tego, co było kiedyś, z tym, co jest dzisiaj, albo będzie jutro.

Tworząc utwory na naszą EP, używaliśmy sampli i również sami odgrywaliśmy melodie, które pasowały nam do danego utworu. Ostatecznie chcieliśmy zrobić wszystko tak, aby nie było widać różnicy między tym, co jest samplowane, a tym co jest zagrane.

Mnie osobiście inspirował klimat miasta nocą, ale niekoniecznie takiego imprezowego. Bardziej tajemniczego, w którym unoszą się opary benzyny, podświetlone kolorowymi światłami.

Jakie jest znaczenie Waszego pseudonimu OPAR w kontekście muzyki, którą tworzycie? Był to spontaniczny wybór, czy raczej kierowany stylem jaki prezentujecie?

Filip i Karol: Szukaliśmy czegoś, co będzie kojarzyło się ze skutkiem ubocznym, efektem, wydźwiękiem, a jednocześnie słowa dość metaforycznego. Wybierając alias, kierowaliśmy się również klimatem i polskim brzmieniem, które nie będzie sprawiało problemów w wymowie także obcokrajowcom.  

OPAR: światła neonów i duszna, nocna Warszawa

Można zauważyć, że OPAR to nie tylko muzyka, ale również cała otoczka, która mu towarzyszy. Co możecie powiedzieć o aspekcie wizualnym tego projektu? Kto jest za to odpowiedzialny? Dlaczego przykładacie do tego tak dużą wagę? 

Filip: Pracuję na co dzień w studiu brandingowym, więc dla mnie kompleksowe dbanie o sferę wizualną projektu muzycznego jest czymś naturalnym. OPAR z założenia jest konceptem audiowizualnym, za którym stoją określone inspiracje. Lata 80., kolorystyka związana z tym okresem, neonowe barwy, klimat nocnej i dusznej Warszawy oraz nurt synth-wave. Bardzo chcieliśmy, by te wszystkie składniki, które były w naszych głowach gdy tworzyliśmy, wybrzmiały także w sferze wizualnej, a przy okazji łączyły się z elementami świeżego podejścia graficznego. W końcu to, co tworzymy, to połączenie tego, co stare, z nowym sznytem.

Projekt na warsztat wzięli moi koledzy ze studia Super Super. Krystian Berlak zaprojektował logotyp i okładkę. Tomek Biskup zrobił nam zdjęcia oraz przygotował rendery 3D, użyte chociażby na coverze naszej EPki.

Karol: Dzięki temu, że nasza muzyka jest jak do tej pory w 100 proc. niezależna, mogliśmy sami wykreować sobie wizerunek i identyfikację, co mi się bardzo podoba. Nikt nam nic nie narzucał i wszystko zrobiliśmy tak, jak sami chcieliśmy. To trochę jak z muzyką, którą tworzymy. Bez presji, w taki sposób, jaki chcemy. Chcieliśmy, żeby całość była spójna i w tym pomogli nam koledzy z Super Super, którzy moim zdaniem wykonali swoją pracę idealnie.

OPAR

OPAR

OPAR to tylko duet producencki, czy planujecie również występy na żywo? Jeśli tak, skłaniacie się ku setom didżejskim, czy jednak live actom? 

Filip: Projekt jest całkiem świeży, ale rozmawialiśmy już o tym z Karolem. Mamy kilka pierwszych propozycji. Na gorąco powiedziałbym, że jednak będą to sety, choć nie wykluczamy również live actów

Karol: Ja na pewno chciałbym wyjść z tym na zewnątrz i skłaniałbym się bardziej ku występom na żywo niż setom. Jednak to pewnie od nich zaczniemy.

OPAR: drum’n’bass poszukujący

Jakie macie plany na przyszłość OPARu? Myśleliście, by całkowicie porzucić muzykę drum’n’bass na rzecz nowego brzmienia?

Filip: Jak już wspomniałem, ja drum’n’bassu porzucić nie zamierzam, ale też na pewno poświęcę dużo swojego czasu na rozwój projektu OPAR. Czuję w nim spory potencjał i możliwość dotarcia do całkiem innych odbiorców.

W przyszłości planujemy kolaboracje z wokalistami, z założenia, głównie z polskimi raperami, jednak nie tylko. Obecnie pracujemy nad numerem na nowy album znanego, polskiego rapera, ale to jeszcze nic oficjalnego.

Karol: Osobiście zrobiłem przerwę od drum’n’bassu już parę lat temu. Na pewno nie chcę porzucić tego definitywnie. Mam jednak mam ochotę poeksplorować inne obszary muzyczne, niekoniecznie klubowe. 

Jesteście czołowymi producentami muzyki bassowej w naszym kraju. Jak postrzegacie aktualny stan sceny drum’n’bass w Polsce? 

Filip: Dla mnie scena jest mocna przede wszystkim imprezowo. Zagłębiam się głównie w deep i minimal drum’n’bass, więc poza tymi obszarami nie pokuszę się o wskazanie nikogo. Z mojej obserwacji wynika, że nie pojawia się zbyt wielu nowych producentów dnb w naszym kraju. Najbardziej jednak w Polsce cenię sobie produkcje SATLa oraz mojego OPARowego brata- Mortema.

Karol: Ja podobnie jak Filip – klimaty raczej deepowe i z tego, co wiem, to niestety nowych twarzy za wiele nie przybyło. Moim zdaniem najbardziej obiecującym producentem drum’n’bass na naszej scenie na ten moment jest Harland z Warszawy.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →