Doświadczenia vs mity! Zobacz, jak obalamy popularne wymówki, by nie używać prezerwatyw

fot. Ewa Szatybełko
Artykuł Materiał partnerski
Doświadczenia vs mity! Obalamy popularne wymówki, by nie używać prezerwatyw

Czy uwierzycie, że aż 37%* osób badanych w ankietach przyznało, że zdarzyło im się uprawiać seks bez zabezpieczenia, bo nie chciały albo bały się rozmawiać o użyciu prezerwatywy? Mimo, że „gumki” są skutecznym ogólnodostępnym zabezpieczeniem przed nieplanowaną ciążą i chorobami przenoszonymi drogą płciową, to rozmowa o seksie w gumce potrafi być wciąż na tyle niewygodna i wstydliwa, że często po prostu…do niej nie dochodzi.

Chcemy to zmienić! W naszym redaktorskim duecie (Kasia i Szymon) przeprowadziliśmy specjalne doświadczenia, by na przykładach z innych dziedzin życia pokazać wam, ile jest prawdy w największych mitach związanych z używaniem prezerwatyw.

Mit: STOSUNEK PRZERYWANY TO NAJLEPSZE ZABEZPIECZENIE

Nasze doświadczenie: CHAOTYCZNY FITNESS

Przerwanie stosunku w trakcie jest OK. W końcu seks za zgodą każdej ze stron można w dowolnym momencie przerwać. Gorzej jednak, gdy przymusową przerwę w seksie traktujemy jak formę zabezpieczenia przed ciążą.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Niestety, stosunek przerywany to wciąż często stosowana i bardzo ryzykowna „metoda antykoncepcyjna”, w której partner decyduje się na karkołomne „wyjście na czas”. Zastanawialiśmy się, gdzie moglibyśmy wykonać doświadczenie, które najlepiej odzwierciedli taki rodzaj chaotycznej akcji podczas stosunku i po dyskusji udaliśmy się na miejską siłownię.

durex
Kasia i Szymon na siłowni / fot. Ewa Szatybełko

Dlaczego właśnie tam? Wyobraźcie sobie, że sumiennie wykonujecie zestaw ćwiczeń i czynności wymagających fizycznej krzepy. Zadanie jest bezpieczne, o ile wykonacie je zgodnie z zasadami i namysłem, bez raptownego i nieprzemyślanego zakończenia. Tego typu działanie wpłynęłoby znacznie nie tylko na efektywność, ale i bezpieczeństwo każdego sportowego freaka na treningu. Postanowiliśmy porównać ten sposób na fitness do czynności o podobnym stopniu ryzyka (a śmiemy twierdzić, że nawet większym), jaką jest stosunek przerywany rozumiany w kontekście metody antykoncepcyjnej.

W tym celu skorzystaliśmy z popularnych przyrządów do ćwiczeń, między innymi bieżni i stanowiska do podnoszenia ciężarów. Z tym, że naszego treningu, podobnie, jak stosunku przerywanego, nie cechowało ani bezpieczeństwo, ani rozsądne przedyskutowanie naszych działań. Cechował go za to chaos.

Kasia i Szymon na siłowni / fot. Ewa Szatybełko

Nie dogadaliśmy się ani co do tego, z których sprzętów będziemy korzystać, ani w jakiej kolejności ich użyjemy, więc już od samego początku pojawiły się takie problemy, jak próby odnalezienia siebie w sali pełnej prowadzących własne treningi ludzi. A potem – próby wykonywania ćwiczeń, które wymagały koncentracji i komunikacji, a tych nam brakowało. W czasie, gdy jedno z nas wysilało się, dźwigając ciężar, druga osoba znudzona siedziała obok i dekoncentrowała tę osobę, czekając na swoją kolej. Próbowaliśmy też odbyć wspólny bieg na bieżniach ustawionych w rzędzie obok siebie, ale ponieważ naszemu treningowi nie towarzyszyła rozmowa czy zrozumienie, do czego tak naprawdę dążymy, nie byliśmy w stanie dogadać się co do najlepszego programu. W efekcie w pewnym momencie Szymon osunął się ze zmęczenia na wciąż działającej bieżni, co mogło, ale na szczęście nie skończyło się żadnym urazem…

durex, siłownia
Kasia i Szymon na siłowni / fot. Ewa Szatybełko

Już w szatni i po skorzystaniu z pryszniców oboje doszliśmy do wniosku, że tego typu trening w żadnym wypadku nie byłby bezpieczny. Choć najczęściej pewnie kończyłby się bez upadków i frustracji, to na dłuższą metę w końcu zaliczylibyśmy jakąś wpadkę.

Nasz wniosek: podchodźmy do seksu jak do czynności, którą trzeba szczerze przedyskutować i nie dopuszczać do niebezpiecznych sytuacji. Pozwalajmy sobie na odrobinę szaleństwa, ale nie w sytuacji, kiedy trzeba dbać o zdrowie i odpowiedzialne podejście. Bo, jak mówi Katarzyna Banasiak-Marszałek, koordynatorka Grupy Ponton, „stosunek przerywany nie jest metodą antykoncepcji!”. Ekspertka dodaje przy tym:

Antykoncepcja polega na zastosowaniu konkretnej metody, która niezależnie od dnia cyklu ma za zadanie zabezpieczyć nas przed niechcianą ciążą czy infekcjami przenoszonymi drogą płciową, oraz nie wymaga przerywania stosunku w trakcie. Stosunek przerywany ani nie chroni przed ciążą, gdyż, po pierwsze: istnieje coś takiego jak preejakulat, czyli bezbarwny i bezwonny płyn, który wydziela się krótko przed wytryskiem i może zawierać zdolne do zapłodnienia plemniki. Kompletnie nie czuć, kiedy się on pojawia! Po drugie: poprzez preejakulat również mogą przenosić się infekcje i choroby przenoszone drogą płciową. Długotrwale stosowany stosunek przerywany może doprowadzić do problemów z utrzymaniem wzwodu, a dodatkowo potęguje stres, bo osoba skupia się nie na przeżywaniu przyjemności, a na “wycelowaniu”, kiedy przerwać stosunek. Seks powinien być przyjemny i nie powodować w nas uczucia lęku czy stresu.

Kolejny mit jest związany z „metodą antykoncepcyjną”, która jest w każdym calu niebezpieczna i nie powinna być jakąkolwiek konkurencją dla dostępnych wszędzie prezerwatyw.

Mit: PREZERWATYWY TYLKO W TE DNI

Nasze doświadczenie: WRÓŻBY Z BEZPIECZEŃSTWA

Słyszeliście o metodzie „na kalendarzyk”? Małżeński, menstruacyjny, kalkulator płodności… Czy wiecie, że 52%** społeczeństwa uważa tego typu sposoby (czyli po prostu – trzymanie „ręki na pulsie cyklu miesięcznego” i nie uprawianie seksu w dni rzekomo płodne) za wystarczająco skuteczne metody antykoncepcyjne?

W celu wykonania kolejnego doświadczenia, spotkaliśmy się w mieszkaniu, w którym czekało na nas kilka stanowisk z grami i zabawami kojarzącymi się z losowością i kuszeniem losu.

durex, wróżby
Kasia i Szymon – wróżby / fot. Ewa Szatybełko

Wypróbowaliśmy kilka z nich, by wczuć się w klimat i uczucia osób, które stawiają na niepewne karty. Doświadczenie rozpoczęliśmy od klasycznego wróżenia z fusów. Jednak co nam dadzą wróżby w czasach, kiedy potrzeba jasnych i konkretnych rozwiązań? Po kilku chwilach przeszliśmy do picia smacznej kawy, która zainspirowała nas do sięgnięcia po starą andrzejkową tradycję – wróżenie z wosku.

Nie wiemy, czy macie to w zwyczaju w Andrzejki, ani co wam wychodzi, ale choć wszystko zrobiliśmy idealnie i według planu (przetopiliśmy świeczki w garnuszku, potem laliśmy wosk na zimną wodę przez klucz), to nasze kształty nie przypominały niczego konkretnego ani pewnego, pod jakimkolwiek kątem byśmy na nie nie spojrzeli. Jeśli ktoś tutaj ma dobrą metodę na lanie wosku, to czekamy na tipy.

durex, wróżby
Kasia i Szymon – wróżby / fot. Ewa Szatybełko

Ostatnią zabawą, która nie ma pewnego zakończenia, była gra w kropki, czyli tradycja znudzonych uczniów na matematyce. Z tego prawie nic nam nie wyszło, bo jak się okazało, od czasów szkolnych nie graliśmy ani razu i skończyło się jak w zeszycie z łączeniem kropek, z których czasami nie do końca wiadomo, co wyjdzie.

Popołudnie spędziliśmy miło, ale w sumie były to gry i zabawy, w których nigdy nie wiadomo, czego możemy się spodziewać, ani jak kto na tym wyjdzie. Szymon do tej pory nie może pozbierać się po ciosie, jaki został mu zadany w rozgrywce w kropki, choć złamaliśmy chyba wszystkie zasady tej prostej jak drut gry. Po godzinach wygłupów przyszła pora na wnioski z doświadczenia, a były nimi kolejne przemyślenia na temat braku wiedzy i komunikacji w seksie oraz tabu, jakie stanowi kwestia zabezpieczania się.

durex, wróżby
Kasia i Szymon – wróżby / fot. Ewa Szatybełko

Nasze wnioski z gry: seks może być świetną zabawą – ale nie loterią, w której grasz w ryzykowne „obstawianie”, czy akurat wypadły ci dni płodne, czy nie. Cała zabawa przestaje mieć sens i przynosić przyjemność, jeśli obie strony zaczynają się stresować i zastanawiać, czy tym razem dobrze „zgadły”.

Obserwacja własnego cyklu może przynieść wiele dobrego. Poznajemy dzięki niej własne ciało, wiemy co jest u nas normą, a co może zaniepokoić. Jest to niezwykle pomocne chociażby w kontakcie z ginekologiem czy ginekolożką. Metody objawowo termiczne są wymagające i nie nadają się dla każdego. Przede wszystkim nie są antykoncepcją, gdyż stosując je, i tak trafia się na dni w trakcie cyklu, w których nie można współżyć. Nie chronią też przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową! Aby móc poprawnie wyciągać wnioski z obserwacji, potrzebna jest codzienna, minimum roczna praktyka sprawdzania i zapisywania danych. Jest to metoda, która może ułatwić proces zajścia w ciąże parom, które ją stosują, gdyż wiadomo, kiedy powinny współżyć, aby zwiększyć szanse na zapłodnienie. Kiedy stosowana jest jednak z intencją zapobiegnięcia ciąży, nie jest już tak skuteczna

mówi Katarzyna Banasiak-Marszałek, koordynatorka Grupy Ponton.

A więc czerpmy przyjemność z chwili i nie kuśmy losu. Prezerwatywy – idealne zabezpieczenie przed loterią i wsparcie świetnej zabawy – są przecież dostępne na każdym kroku, i to w formach (wymiary, kolory, zapachy), o jakich nie śniło się najstarszym wróżbitom z fusów.

Po niepewne metody w stylu kalendarzyka małżeńskiego pary sięgają też wtedy, gdy sądzą, że w popularnej „gumce” będą czuły mniej i gorzej. To kolejny mit o stosowaniu prezerwatyw, który obalamy w innym doświadczeniu…
Między innymi o tym micie przeczytacie tutaj.

(Specjalnie dla Was umieszczamy link do artykułu o dwóch innych doświadczeniach, jakie przeprowadziliśmy celem obalenia szkodliwych mitów o użyciu popularnej prezerwatywy).

Stay safe.

*Źródło: Durex Speak Up, Safe Sex in Dating: Research Questions, February 2022
** Źródło: Durex BVC, Ipsos Report Poland, August 2021

Materiał powstał we współpracy z marką Durex.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →