Do grania wystarczą oczy, czyli jak technologia pomaga tworzyć muzykę

Artykuł

Nowy interfejs umożliwia osobom z niepełnosprawnościami tworzyć muzykę za pomocą ruchu gałek ocznych. Równocześnie nowe technologie pozwalają nam grać równolegle z muzykami z różnych zakątków świata i pomagają walczyć z blokadą twórczą. Czy dzięki technologii świat muzyki stanie się bardziej inkluzywny?

Nie musimy już wydawać kroci na studia muzyczne, instrumenty czy przestrzeń do grania. Dzisiaj wystarczy średniej klasy laptop z Abletonem, żeby zagrać każdy dźwięk jaki są zdolne wydać konwencjonalne instrumenty. Świat muzyki staje się więc coraz bardziej otwarty na nowych twórców, którzy nie są ograniczani zarobkami czy dostępem do edukacji. Postęp technologiczny przyspiesza coraz bardziej, a wraz z nim coraz więcej grup społecznych zyskuje dostęp do niegdyś hermetycznego świata muzyki. Nowe technologie pozwalają dzisiaj grać i wspólnie komponować niezależnie od miejsca zamieszkania, a nawet pomimo znacznego stopnia niepełnosprawności.

Do grania wystarczy ci wzrok

Nowy wirtualny instrument pozwala grać mimo ograniczonej mobilności. Dzięki EyeHarp do komponowania wystarczy jedynie ruch gałek ocznych. Interfejs odczytuje ich pozycję, dzięki czemu użytkownik może tworzyć melodię. Narzędzie umożliwia nie tylko odgrywanie pojedynczych dźwięków, ale również całych akordów czy ozdobników. Muzycy mogą wybrać z pośród ponad 20 instrumentów, m. in. gitar, pianina, trąbki czy fletu.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Koncepcja stworzenia podobnego interfejsu narodziła się, gdy przyjaciel twórcy nowej technologii miał wypadek na motocyklu.

Na początku nie było wiadomo, czy będzie w stanie poruszać ramionami, rękami i znów grać muzykę. To był dla mnie szok i zdałem sobie sprawę, że istnieje zapotrzebowanie na tego rodzaju technologię.

opowiada autor EyeHarp Zacharias Vamvakousis.

EyeHarp nie jest jednak dedykowane tylko osobom niepełnosprawnym fizycznie. Równie chętnie z interfejsu korzystają osoby z niepełnosprawnością psychiczną. Według autorów, technologia ich autorstwa wyjątkowo dobrze sprawdza się w muzykoterapii.

Sztuczna inteligencja muzyczna vs. blokada twórcza

Automatyzacja spędza sen z powiek pracownikom wielu różnych zawodów. Choć już niedługo faktycznie może zabraknąć pracy dla dostawców czy księgowych, czy rynek muzyczny też powinien się obawiać przyszłości?

W 1982 roku, David Cope dostał zlecenie na napisanie opery. Już wówczas znany kompozytor doświadczył jednak ciężkiego przypadku blokady twórczej, która uniemożliwiała mu kontynuowanie pracy. Wtedy właśnie postanowił wykorzystać swoje umiejętności w zakresie języków programowania i tak powstała EMI (Eksperymentalna Muzyczna Inteligencja).

Zadanie EMI było proste – tworzyć kompozycje podobne do tych, które do tej pory pisał Cope. By to osiągnąć EMI analizowała jego dotychczasowe utwory, dzieliła je na kawałki i analizowała, by w ten sposób formować nowe prace. Dzięki temu twórca może stać się sam dla siebie inspiracją i tym samym przezwyciężyć blokadę twórczą.

Te szczytne intencje zostały jednak porzucone w trakcie prac nad nowymi generacjami EMI. Najnowsza w nich, nazwana Emily Howell, nie ma na celu naśladowania danego twórcy czy walki z blokadą twórczą. Emily ma stać się niezależnym kompozytorem. Krytycy zarzucają jednak jej muzyce „brak duszy”, co jednak nie przekonuje jej twórcy:

Uczucia, które czerpiemy ze słuchania muzyki są czymś, co sami wytwarzamy; nie ma ich w nutach. Pochodzą one z emocjonalnego wglądu w każdego z nas, muzyka tylko je wyzwala.

Technologia skraca dystans

W czasie pandemii dla wielu twórców problemem stało się wspólne tworzenie muzyki. Choć technologia wideo-rozmów zrobiła w tym okresie milowy skok naprzód, opóźnienia wciąż stanowią problemem dla twórców wykorzystujących konwencjonalne instrumenty. Dodatkowym problemem jest rzecz jasna jakość dźwięku, która za pośrednictwem Zooma czy Skype’a pozostawia wiele do życzenia. Nie można również zapominać, że wideokonferencja zakłada, że tylko jedna osoba mówi. Choć możemy tego nie zauważyć w trakcie rozmowy, aplikacja płynnie zmienia źródło dźwięku między uczestnikami.

Technologia przychodzi jednak z pomocą, oferując nowe rozwiązania umożliwiające współpracę artystów z całego świata. Z softwarowych rozwiązań na największą uwagę zasługuje program JamKazam. Choć start-up pochodzący z Austin jest na rynku już od kilku lat, prawdziwego rozpędu nabrał dopiero w trakcie pandemii. Interfejs szacuje jakość połączenia między uczestnikami, w ten sposób określając możliwe opóźnienia. Dodatkowo aplikacja umożliwia streamowanie koncertów!

Mamy nadzieję, że nasza aplikacja pomoże ludziom na całym świecie grać, tworzyć i cieszyć się większą ilością muzyki, niż kiedykolwiek wcześniej. Szykujemy też pełną gamę nadchodzących innowacji, które, jak wierzymy, jeszcze bardziej zachwycą i zainspirują globalną społeczność muzyków.

– komentował współtwórca JamKazam David Wilson

Autorzy oprogramowania zwracają jednak uwagę nie tylko na możliwość grania koncertów niezależnie od dystansu uczestników. Ogromne znaczenie ma również sprawne uczenie gry na odległość. Dzięki temu odległość między nauczycielem i podopiecznymi przestaje stanowić problem.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →