Praktyczna Pani – WYWIAD DLA MUNO.PL | KONKURS

Wywiad

Warszawska dj-ka Praktyczna Pani właśnie wydała swój trzeci mixtape, zatytułowany "Mixtape On Tape". Zgodnie z nazwą, jest on dostępny wyłącznie na kasecie magnetofonowej. W konkursie Muno.pl możecie zdobyć 2 egzemplarze tego oryginalnego wydawnictwa.

Praktyczna Pani czaruje za gramofonami od 2006 roku, uchodzi za specjalistkę od brzmień urban r&b, soul, funky i club hip hop. Praktyczna Pani aktywnie działa nie tylko w Polsce, grywa też w Danii, Niemczech i Francji.
Artystka właśnie wydała swój trzeci mixtape, zatytułowany  „Mixtape On Tape” i jak sama nazwa wskazuje, jest on dostępny wyłącznie na kasecie magnetofonowej. Muno.pl objęło patronat medialny nad tym niecodziennym wydawnictwem.

KONKURS

Mamy dla Was 2 egzemplarze „Mixtape On Tape”. Aby je zdobyć, musicie odpowiedzieć na pytanie:
Jakie tytuły noszą 2 poprzednie mixtape’y Praktycznej Pani?
Prawidłowe odpowiedzi przysyłajcie na adres [email protected], w treści wpisując też swoje imię i nazwisko, login na Muno.pl oraz adres do wysyłki. Rozwiązanie konkursu 10 grudnia 2013 roku o 15:00. Powodzenia!

WYWIAD: PRAKTYCZNA PANI (WARSZAWA)

Witaj Praktyczna Pani. No właśnie. Zacznijmy od tego skąd wziął się Twój ciekawy pseudonim artystyczny?
Jeśli chodzi o pseudo to dość długo się zastanawiałam nad tym, ale pomysł przyszedł do mnie sam. Otóż zanim zaczęłam grać w poważniejszych klubach, robiłam w domu demówki na patencie, czyli kabel ciągnący się przez cały pokój, poklejony taśmą bo nie stykał. Wstawiłam obiad i pranie. Poszłam nagrywać…
I teraz wyobraź sobie taką sytuacje – ziemniaki się rozgotowują, ja w pokoju dogrywam numer, nagle przypominam sobie, że wstawiłam obiad. Coś tam się jara w kuchni. Kabel dość napięty bardzo przeszkadza w wyjściu z pokoju. Mam dwie minuty zanim skończy się numer, więc skaczę przez kabel, który jest dość wysoko, biegnę odcedzić ziemniaki i opanować kuchenną sytuację, potem szybko z powrotem, żeby nagrywany materiał (już ok. 40 minut) się nie zmarnował. To były czasy kiedy miałam odtwarzacze CDJ 100 i jakiś bardzo prosty mixer Gemini…
Tego dnia podwoziłam znajomą i ona poprosiła mnie, żebym wyrzuciła ją przy „Praktycznej Pani”. Były kiedyś takie ośrodki, rodzaj aktywności społecznej w latach 60-tych. Praktyczne kombo – wypożyczysz zastawę stołową, uczeszesz się, uszyjesz spódnicę i dowiesz się co to repasacja pończoch (cokolwiek to znaczy). Pomyślałam wtedy, że przecież ja jestem taka praktyczna i każdy kto mnie poznał mówi „już wiem skąd ta ksywa”. Krótko mówiąc, ja naprawdę jestem praktyczna (śmiech).
Jako Praktyczna Pani funkcjonujesz od 2006 roku. Jak podsumowałabyś swoje dotychczasowe osiągnięcia?
Mogę tylko powiedzieć, że tak naprawdę to jeszcze dużo jest do zrobienia. Wydarzyło się sporo, ale nie uważam żeby to były jakieś wybitne osiągnięcia. Grałam na paru fajnych eventach typu Orange Festival czy MTV EMA, after po koncercie Madonny na Stadionie Narodowym, czy też support legendy hip hopu – Slum Village. Szczerze mówiąc najbardziej cenię sobie waśnie ten support. Granie z żywymi instrumentami w formacji, która jest moim drugim projektem (Whattagirlz) to prawdziwa frajda. Było też parę imprez za granicą (Francja, Dania, Niemcy). Wydałam 3 mikstejpy, w tym dwa na CD i ten ostatni na kasecie. Stawiam na jakość, nie ilość. Pierwszy – „The Real Mashmix” w klimacie hip hop, mashups, drugi „Straight From My Bed” nazywam „łóżkowym”. Mega spokojny, również w czarnym klimacie ale bardzo sensualny, oraz ten kasetowy jak nazwa wskazuje: „MIX TAPE ON TAPE”. To elektroniczna mieszanka, zupełnie inny klimat. Lubię ten materiał bardzo, przypomina mi o tym, że warto jest mieć otwarty umysł i nie fiksować się na poszczególne gatunki, po prostu słuchać muzyki.
Na swoim facebookowym fanpage’u określiłaś się, że jesteś „podobno jedyną skreczującą Panią w kraju”. Jak myślisz z czego to wynika? Dlaczego mniej kobiet zajmuję się akurat taką profesją? Myślisz, że na zachodnich rynkach muzycznych jest podobnie, czy jest to raczej nasza wewnętrzna „bolączka”?
W wielu dziedzinach jesteśmy bardzo w tyle, ale to się zaczyna zmieniać. Niestety bardzo wolno. Już trochę zajmuję się tymi gramofonami, a jak dotąd nie trafiłam na żadną skreczującą kobietę. O czymś to świadczy. Nie jest tak tylko u nas w zasadzie. W ogóle trudno jest znaleźć dziewczyny, które prócz zwykłego grania jarają się też skreczem jak ja. Stany reprezentuje Dj Shortee, czy Dj Killa Jewel, znam też bardzo utalentowaną dziewczynę z UK – Dj Kayper. Nie da się nie wspomnieć fenomenalnej małej dziewczynki z Japonii. Dj Sara, wszystkie panie bije na głowę, a ma zaledwie 9 lat! Jest fenomenem!   Podejrzewam, że jest „nas” ciut więcej, ale jak dotąd nikt ponad wymieniony skład nie rzucił mi się w oczy.
Ja się tym interesowałam zawsze, chciałam się tego nauczyć, bo uważam to za ciekawą rytmiczną formę. Dj Qubert mówi, że jest to rodzaj komunikacji z kosmosem i coś w tym jest. Podoba mi się ten muzyczny kosmiczny język.
Technicznie rzecz ujmując sprawa nie należy do łatwych, trzeba mieć dużą koordynację ruchową, ponieważ używamy jednocześnie obu dłoni robiąc dwie różne rzeczy, a monotonne ćwiczenia mogą zniechęcić. Przyznam, że jestem leniwa, ale dość łatwo przyszło mi nauczyć się podstaw, nie zrażałam się przy trudniejszych trikach. Sama szperałam i oglądałam nałogowo filmy na YouTube. W ten sposób się uczyłam. Czasem wstawałam o 3 w nocy bo miałam ochotę i „bawiłam” się gramofonami do 6-7 rano. Sprzęt zawsze na wierzchu, w gotowości. Bardzo to lubię i za każdym razem ekscytuje mnie to tak samo.
Wracając do Twoich poczynań. Powiedz skąd pojawił się pomysł wydania swojego mixtape’u właśnie na kasecie?
Wiesz, ja mam stary samochód, a w nim stare radio – kaseciaka. Odkąd go mam wyciągnęłam stare kasety z piwnicy, od znajomych i tak sobie słuchałam, słuchałam, aż doszłam do wniosku, że kolejny materiał wydam właśnie na kasetach. Chciałam zrobić coś czego już się nie robi. Nie przypominam sobie, żeby ktoś zrobił coś podobnego w ostatnich latach. Trochę taka moja zachcianka, zajawka.
Materiał był dla mnie nowy, zaczęłam się inspirować innymi klimatami, doceniać je. Pomyślałam, że to jakiś krok w nową stronę, zatem należało to jakoś zaznaczyć nietuzinkowo. Jest to dla mnie dość osobiste wydanie, dlatego też nie zależy mi na tym, żeby miał to każdy. To również będzie świadczyło o tym, że osoba która zakupi nietani przecież (100zł na Allegro) nośnik będzie musiała się postarać, żeby go odtworzyć. To miłe wiedzieć, że komuś chce się to zrobić. Kolejną sprawą jest fakt, że ja sama wychowałam się na przełomie lat 80 i 90. Fajnie jest trochę wrócić się w czasie, a z drugiej strony mieć świadomość, że idę do przodu, bo przecież prezentuje współczesne brzmienie.
Zarzekasz się, że materiał z „Mixtape On Tape” pozostanie dostępny będzie wyłącznie na kasecie. Nie ugniesz się, aby z czasem wydać ten materiał w cyfrowej postaci tak, aby znalazł on większe grono odbiorców?
Chcę docenić ludzi, którzy zdecydowali się w tę moją „fanaberię” zainwestować. Byłoby to nie fair gdybym zaraz wypuściła to na innych nośnikach, ale nie wykluczam, że przyjdzie taki dzień kiedy to udostępnię, pewnie nawet za darmo. Ale to nie nastąpi szybko. Ci, którzy mają kasety będą znali już materiał na pamięć i pewnie im się już zdąży znudzić.
Od strony wizualnej kaseta i opakowanie robią naprawdę dobre wrażenie. Kto odpowiada za jej wykonanie i jak przebiegały prace nad nią?
Tak jak wspomniałam, chciałam zachować klimat lat 80-tych. Udało mi się znaleźć 30 egzemplarzy oryginalnie zapakowanych kaset w nienaruszonym stanie z tego okresu, od jakiegoś kolekcjonera zdaje się. Oczywiście przez internet. Byłam zajarana mocno tym, że mam oryginalne kasety. Pozostało jeszcze tylko znaleźć kogoś, kto to nagra w dobrej jakości. Znalazłam speca, który w latach 90-tych zajmował się zawodowo legalnym kopiowaniem kaset na dużą skalę. Przedstawiłam sprawę telefonicznie i okazało się, że łączy nas pasja do muzyki. Przez pół godziny wymienialiśmy poglądy. Szybko się dogadaliśmy i niedługo potem byłam już u pana Marka z siatką pełną czystych kaset. Nie było łatwo bo okazało się, że taśma która jest w kasetach nie nadaje się do nagrania. Zdecydowaliśmy się na wymianę samej taśmy, która pozwoli zachować oczekiwaną jakość, ale same opakowania kaset zostały zgodnie z koncepcją. Potem nagle okazało się, że nie ma takiej długości taśmy jaką potrzebuję, więc trzeba było każdą taśmę skracać ręcznie. Masa roboty, ale udało się. Dostałam gotowy materiał, przerzuciłam nagraną taśmę do starego „body” i proszę.
Projektem kasety zajęła się moja dobra znajoma i jednocześnie mogę śmiało powiedzieć „nadworna graficzka” – Agata Dudek z Acapulco Studio. Wykonała dla mnie wszystkie poprzednie projekty, mam do niej zaufanie w tej kwestii. Miałam taką wizję, że każda kaseta jest inna, obie się zgadzałyśmy w tej kwestii. Niech ludzie wiedzą, za co płacą ;).
Chodziło głównie o to, że skoro mamy tylko 30 egzemplarzy, to warto je dopieścić graficznie i każdą potraktować indywidualnie. Agata każdą kasetę ozdobiła ręcznie. Nie znajdziesz dwóch takich samych. Dodała sygnatury, bo podobno dla kolekcjonerów to ważne (śmiech). Jeśli chodzi o okładkę, chciałam się trzymać jak najbardziej tej oryginalnej, więc w zasadzie to co widzisz to lekko zmodyfikowana wersja tego co tam już i tak było. Agata jest w tym świetna. Idealnie zachowała klimat.
Podsumowując projekt z kasetą był naprawdę trafiony. Może masz w głowie jeszcze jakieś inne pomysły na ciekawą formę promocji swoich dokonań?
Dziękuję, miło mi że tak sądzisz. Tak naprawdę materiał, który się podoba sam się promuje i raczej na tym się skupiam. Ja jakoś specjalnie nie biegałam nigdy za promowaniem siebie i tego co robię. Standardowo udostępniam na Facebooku czy YouTube. Forma nośnika może być jedynie ciekawą zachętą i jeśli tą zachętą jest, to mi miło. Owszem, mam różne  pomysły, ale to bardziej na zasadzie frajdy z tworzenia. Cokolwiek wymyślę dowiesz się pierwszy, ale na razie nie zdradzam (śmiech).
Poszperałem trochę na Twoim profilu w portalu SoundCloud. Daje się zauważyć, że sporo materiału, który używasz do miksowania bierzesz z dokonań muzyków z lat 80 oraz czasów obecnych. Dlaczego akurat taki wybór?
Jak wspomniałam, wychowałam się w tych czasach, zatem są to klimaty które towarzyszyły mi kiedy moja wrażliwość muzyczna się tworzyła. Uwielbiam czarny klimat lat 90-tych w odniesieniu do hip hopu i r&b, dlatego nawet tworząc swoje produkcje nie umiem od tego uciec i nawet nie chciałabym.
Dużo występujesz na żywo?
To jeszcze zależy co rozumiesz pod pojęciem występowania na żywo. Wiesz, kiedy nie chce mi się jechać do pracy wysyłam jedynie swój hologram. A tak poważnie, to owszem, tak. Po pierwsze z racji mojego projektu Whattagirlz, o którym tu już mówiłam – udzielamy się na dżemach. Poza tym gramy koncerty w konfiguracji dj + gitara + bębny. Jakkolwiek dziwnie zabrzmi „dj-skie granie na żywo” to mogę tylko powiedzieć, że staram się nie tylko puszczać muzykę, ale też w nią ingerować za pomocą kontrolera czy gramofonu. Raz, że nie mogłabym tak tylko puścić i sobie stać, bo to nudne (dlatego też zrezygnowałam w pewnym momencie z odtwarzaczy CD i przesiadłam się na gramofony), a dwa, że chętnie wdrażam różne swoje patenty, to dla mnie duża przyjemność i stanowi, mam nadzieję, o indywidualności.
Jakie są Twoje dalekosiężne plany bądź marzenia związane z karierą muzyczną?
Oprócz grania imprez zajmuję się również produkcją muzyczną, mam zamiar wydać autorski materiał niebawem. Jeśli chodzi o bardziej dalekosiężne plany, docelowo chciałabym zaopatrzyć się w sztab młodych zdolnych ludzi (dj-ów/wokalistów/producentów/…. performerów po prostu), których sama mogłabym promować. Poza tym cały czas gram i nie mam zamiaru z tego rezygnować.
Dziękuje Ci za rozmowę i życzę powodzenia.
Dzięki również, pozdrawiam
Rozmawiał Marek Cisek



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →