DJ Hell – wywiad dla Muzikanova.pl
Z założycielem wytwórni Gigolo Records oraz jedną z gwiazd tegorocznego festiwalu Audioriver, dj Hell'em, rozmawiamy o Polsce, wieku i inspiracjach
Dj Hell już niedługo wystąpi na tegorocznym festiwalu Audioriver w Płocku. Całkiem niedawno ukazał się jego dwupłytowy album Teufelswerk, co w luźnym tłumaczeniu oznacza 'Robota Diabła’. Z tym kultowym producentem muzyki elektronicznej i jednocześnie właścicielem nie mniej kultowej wytwórni Gigolo Records mieliśmy okazję porozmawiać. NAsz wywiad możecie przeczytać poniżej. Zapraszamy!
DJ HELL – WYWIAD:
Cześć Hell! Jak się masz? Czym się aktualnie zajmujesz?
Cześć! Mam się bardzo dobrze. Jestem właśnie przez tydzień na Ibizie, udzielam wywiadów i rozkoszuję się urokami lata.
Niedawno ukazała się Twoja płyta „Teufelswerk”, która jest następczynią „NY Muscle” z 2003 roku. To dość spory okres czasu. Potrzebujesz takiej przerwy aby podłapać nowe pomysły?
To jest rzeczywiście tak, że nowe pomysły nie pojawiają się z dnia na dzień w związku z czym zdecydowanie wolę dać sobie trochę czasu. Poza tym prowadzę wytwórnię, mam pod swoimi skrzydłami wielu innych artystów i jestem na niekończącym się tournee po świecie. Ponadto od kilku lat robię wiele pokazów mody i wystartowałem też ze swoją własną kolekcją.
No właśnie, w wieku 47 lat nadal działasz na wszystkich frontach i chyba nie zamierzasz zwalniać tempa?
To fakt, działam na wielu frontach. Myślę, że bardziej chodzi o to by odkrywać siebie samego ciągle na nowo, iść nowymi ścieżkami. Zajrzeć tam gdzie jeszcze nikt wcześniej nie był. Sądzę, że to jest mało związane z wiekiem, jednak ciągle jestem o to pytany. Czy 50-cio letni facet nie może już chodzić do klubów, albo co gorsza w klubach i na festiwalach grać? Czy podstarzały producent powinien tworzyć raczej muzykę jedynie dla podobnych ludzi w swoim wieku? Czy DJ w wieku 47 lat w ogóle jeszcze powinien wchodzić do studia? Albo czy DJ po czterdziestce w ogóle jeszcze może grać z dwudziestolatkami na jednej imprezie? Wiele pytań, brak odpowiedzi…:)
Jak w takim razie udaje się Tobie przez 30 lat, odkąd jesteś dj’em, zjednywać ku sobie coraz to nowe pokolenia klubowiczów?
Zawsze szedłem z duchem czasu i poprzez wytwórnię Gigolo starałem się to akcentować. Składa się na to współpraca z kolejnymi pokoleniami artystów oraz bycie ciągle otwartym na kolejne ewolucje w muzyce. Można powiedzieć, że podchwytuję świeże muzyczne wibracje i rozwijam je dalej.
A jak układała się współpraca z producentami których zaprosiłeś do pracy nad albumem?
To trochę tak jak u Sly & Robbie’go (legendarny i zarazem jeden z najbardziej trwałych reggae’owych duetów producenckich – przyp. red.). Swing w moich produkcjach rodzi się z kooperacji w studio, a nie jak siedzę sam w domu i programuje beaty. Chemia między wszystkimi muzykami, wokalistami i producentami była po prostu perfekcyjna co teraz też słychać na „Teufelswerk”.
Zdążyliśmy się przyzwyczaić do dość zaskakujących kolaboracji na twoich albumach. Tym razem oprócz P. Diddy’ego, z którym już wcześniej zdarzyło ci się współpracować, udało ci się namówić też Bryana Ferry’ego, czyli byłego wokalisty zespołu Roxy. Jakie to uczucie nagrać z nim kawałek?
Obaj artyści to perfekcjoniści i wielcy mistrzowie w swoim fachu, a moja skromność może się jedynie rozwijać dalej pracując z takimi mistrzami. Mój proces nauki w studio jak i jako dj’a jeszcze długo nie będzie zakończony!
„Teufelswerk” to podwójny album. Powiedz nam coś więcej na temat podziału na 'Day’ i 'Night’.
’Day’ to długa opowieść, której nie chciałbym zbytnio przedkładać gdyż każdy słuchacz powinien mieć swoje własne przemyślenia czy wyobrażenia słuchając tej płyty. 'Night” jest z pewnością dla wszystkich nocnych drapieżców na planecie techno!
Wracając do Gigolo, całkiem niedawno wydałeś drugą EP’kę pochodzącego z Łodzi Mariusza Sochy aka Capitan Commodore. Jak doszło do tej współpracy i co mógłbyś nam powiedzieć na temat tego polskiego żigolaka..?
Mariusz to świetny producent i liczę, że dane mi będzie wydać znacznie więcej dobrej muzyki pochodzącej z Polski na Gigolo Records!
A’propos Polski – po ładnych kilku latach nieobecności w naszym kraju (ostatnia twoja wizyta to Mayday 2002) zagrasz za kilka tygodni na Audioriver. Słyszałeś już coś na temat tego festiwalu? Czego się spodziewasz po tym event’cie?
Polska ma naprawdę ogromny potencjał, a wspomniany Mayday i inne duże festiwale to dla mnie zawsze wielkie wyzwanie. Polska to swoista mekka nowego pokolenia.
Ostatnie pytanie do bardzo doświadczonego DJ’a – Winyl, CD czy Digital?
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
Dzięki za rozmowę
Dzięki i do zobaczenia!
Wywiad przeprowadził oraz przetłumaczył Filip ’feelaz’ Weymann