DJ Falcon1 to mistrz w swoim fachu. Jak korzysta z najlepszego sprzętu?

Fot. Daniel Remian
News
Falcon1 - fot. Daniel Remian

Marka ASUS ma to do siebie, że przyciąga nie tylko najbardziej utalentowanych, ale i pracowitych twórców. DJ Falcon1 nie jest odstępstwem od tej reguły. Z cenionym DJ-em, producentem i mentorem spotkaliśmy w ramach cyklu #DOSOMETHINGAMAZING współtworzonego z marką ASUS Republic of Gamers. Spotkanie odbyło się w jednym z warszawskich studiów muzycznych, by poznać historię jego zajawki i kariery.

Co na ścianie, to w marzeniach

Gdy jest się chłopcem, marzy się o różnych muzycznych profesjach. Ktoś chce być piosenkarzem lub raperem, dużo rzadziej – producentem muzycznym. Ale skąd, do licha, bierze się marzenie o byciu DJ-em?!

Po tym pytaniu Falcon1, członek czołowego rapowego kolektywu JWP i człowiek tysiąca muzycznych talentów, nie wyglądał na kogoś, kto poczuł się urażony. Może dlatego, że spędziliśmy już ze sobą trochę czasu w studiu – on spożytkował go na DJ-ską robotę i naparzanie w swoje ulubione gry na modelu ROG Flow Z13, a ja na podglądanie jego pracy i relaksu. Wiedziałem, że to jego środowisko naturalne, więc tu będzie czuć się pewnie także w rozmowie. Nie sądziłem za to, że podczas cofania się myślami do przeszłości, da mi aż tyle konkretów.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Nie tyle chciałem być DJ-em, ile chciałem skreczować. Zobaczenie skreczującego DJ-a czy choćby skrawka gramofonu, pierwsze skrecze usłyszane w rapowych utworach… Sam dźwięk ełe, ełe mnie elektryzował. W kraju zajmowali się tym głównie Krime i Feel-X, dlatego wszystko było owiane mgłą tajemnicy, miało w sobie coś mistycznego – wspomina rozciągnięty w fotelu bohater tekstu. Po chwili dodaje, że dzięki Ślizgowi dowiedział się o istnieniu sceny turntablistycznej, a także poznał specyfikę sprzętową potrzebną do działania. Niestety szybko dotarło do niego, że maszyny, które wycinał z legendarnego magazynu i przyklejał na ścianie, są piekielnie drogie.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Nie zaniechał jednak starań, bo nadzieję dał mu coraz szerzej dostępny internet i pakiet wiedzy, który można było dzięki niemu pozyskać. Najpierw siedział w domu i ćwiczył, później zaczął jeździć po całej Polsce, latami budując swoją markę w środowisku. Zaowocowało to pierwszym mistrzostwem kraju (IDA 2007) i umiejętnościami pozwalającymi prowadzić własne warsztaty, lecz nie przełożyło się na rozpoznawalność w środowisku rapowym czy bardziej hip-hopowym. Punktem zwrotnym okazała się przeprowadzka. Nieunikniona, jeśli chciało się robić naprawdę duże rzeczy.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Lepiej, czyli mądrzej

Nie da się opowiedzieć o tym, jak Falcon1 znalazł się w szerokim obiegu bez wspomnienia o barwnym, stołecznym kolektywie JWP. Co prawda moje zagadnięcie o to, czy właśnie dołączenie do tego składu było przełomowym wydarzeniem, zostało skwitowane szybką kontrą z gatunku: hej, stary, działo się więcej, ale nie zaprzecza, że miało to duży wpływ na jego losy. Na pewno jednak nie większy niż znalezienie się w Warszawie, bo dzięki temu zaczął więcej pracować z raperami w studiu, otworzył szkołę z DJ-em Kebsem i rzucił się w wir słodko-gorzkiej tułaczki po klubach i festiwalach jako element większej rapowej układanki.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Rodzinny Szczecin zostawił za sobą po osiągnięciu sufitu czy bardziej, jak to się mówi w branży, spłaceniu swoich długów. Nowe warszawskie wyzwania wiązały i wciąż, mimo upływu lat, wiążą się z potrzebą jeszcze mocniejszego wsparcia technologicznego. Bo Falcon1 nie jest tylko DJ-em – zaczął również produkować muzykę choćby do utworów Jaśnie Wielmożnych Panów. – Dobrze mieć zaplecze techniczne pozwalające rozwinąć skrzydła. W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo ciekawych narzędzi, które potrzebują odpowiednich zasobów, jak chociażby instrumenty wirtualne – wylicza insidersko i podpala się, mówiąc o swojej nowej zajawce muzycznej. Jest nią granie video setów, co świetnie komponuje się ze sprzętem, na którym pracuje. ASUS ROG Flow Z13 ma bowiem możliwość podłączenia dedykowanej zewnętrznej karty graficznej XG Mobile, dzięki której przekazywany sygnał jest lepszy, a to wpływa na doświadczenie odbiorców.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Najwięcej mówi jednak o zaletach baterii, procesora i co za tym idzie dysku, bo te bywały zawodne. – Ze dwa razy miałem grube problemy techniczne, ale kiedy robisz to profesjonalnie, to nie możesz dopuścić do takich rzeczy! Idziesz do studia i laptop nie może ci się wieszać, bo pada dysk albo masz za mało pamięci. Sprzęt musi wytrzymać morderczą, kilkugodzinną sesję z raperami w zadymionym studiu – zauważa Falcon1, po czym wartko przechodzi do sytuacji klubowo-plenerowych i od razu konfrontuje je ze specyfikacją hybrydy z serii Republic of Gamers, która jest wyposażona w system chłodzenia z komorą parową.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Zaawansowany tryb chłodzenia? Konieczność, bo gdy gra się latem i scena jest nagrzana, to laptop – podobnie jak gospodarz imprezy – może się przegrzać. Mocna bateria? Czynnik uspokajający, bo choć pamięta o kablu i nie pozostawia niczego przypadkowi, to musi mieć poczucie, że jakby co i tak pociągnie imprezę. Padający dysk? Raz się tak stało tuż przed graniem, musiał szybko pożyczyć od kolegi. Tryb tabletu? W trasie też robi się muzykę, czasem trzeba szybko wprowadzać poprawki, bo raperzy są niecierpliwi, żyją w niedoczasie. Nie jest geekiem (no, chyba że chodzi o produkty dla DJ-ów), ale profesjonalizm nakazuje nie poleganie na polskim “jakoś to będzie”.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Deska znaczy wolność

Mój chrześniak jest gamingowcem, za to mój brat ma kanał na YouTubie i wrzuca tam różne rzeczy m.in. z Cyberpunka. Robi karierę od paru miesięcy, ma ksywkę Falcmaan. Co się z nim spotykam, to mówię: Jezu, jak to świetnie wygląda! – odsłania historię swojej rodziny Falcon1, lecz po chwili zaznacza: jestem oldschoolowcem, jeśli chodzi o gry. Po części dlatego, że szybko się wkręca, po części – bo ma skonkretyzowany gatunek, któremu oddał swoje serce, palce i czas.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Biorąc pod uwagę jego metrykę, związaną z wychowywaniem się w latach 00., nie może dziwić, że jako hiphopowiec z krwi i kości rozkochał się w popisach Tony’ego Hawka. Warto dodać, że wiadoma pasja gamerska zastąpiła tę skupiającą się na Grand Theft Auto, dokładniej kultowej pierwszej części. Potem były już tylko gry promowane twarzą wspomnianego GOAT-a deski, a także Skate. Co dzięki nim zyskał? – Przeszedłem kiedyś drugiego Hawka i jeździłem po całej planszy bez celu, bo cenię sobie wolność. Do tego oglądałem świetnie odwzorowane Los Angeles, w dwójce robiłem ollie przez bezdomnego na Venice Beach… Uczyłem się angielskiego, a gdy już poleciałem do Stanów Zjednoczonych, to pomyślałem: przecież już tu byłem – podsumowuje swoje długie godziny spędzone przy kompie i z miejsca zmienia temat na inny aspekt tej rozrywki.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Artyści najczęściej zostawiają takie rzeczy dla siebie, póki się nie zmaterializują, ale Falcon1 nie ma zamiaru iść w ich ślady – przywołuje przykład specjalistycznego portalu WhoSampled i podkreśla wielość motywów ze znanych tytułów, które zostały wykorzystane w produkcji. Nie chodzi tylko o same melodie, lecz także charakterystyczne blipy czy dialogi. Obecność takiego sprzętu jak ASUS ROG Flow Z13 skłania DJ-a i producenta w jednym do puszczenia wódz fantazji i zastanawianiu się, jak by to było malować graffiti w technologii VR, a także robić muzykę do gier. – To jest super opcja! Gdyby ktoś mi to zaproponował, to wszedłbym rękami i nogami. Najpierw zobaczyłbym od strony technicznej, z czym to się je, potem miałbym pewnie spore pole do popisu – duma na głos.

Falcon1 – fot. Daniel Remian

Jeśli miałbym określić Falcona jednym słowem po naszym spotkaniu, to powiedziałbym: dydaktyk. Wie, czego potrzebuje, czuje, czego chce w przyszłości, umie przekazać swoje spojrzenie na warsztat i rzeczywistość, a następnie przekonać do niego rozmówcę. Ciągoty mentorsko-nauczycielskie stały się zresztą jednym z naszych tematów, bo czas, gdy twórca prowadził warsztaty w ramach Spinlabu, był dla niego niezwykle rozwijający. Nie mogłem przepuścić okazji, by reprezentant JWP odpowiedział mi na jedno niezwykle ważne, klamrowe pytanie: czy uczyłeś tego, że dobry sprzęt to podstawa, nie fanaberia? Ta odpowiedź nie potrzebuje dopowiedzenia, więc zakończmy ją kropką:

Ci, którzy zaczynają i nie wiedzą, co kupić, często chcą zaoszczędzić. Rzadko myślą o tym, że sprzęt z dolnej półki od razu przynosi stratę, bo się psuje. Zawsze powtarzałem: doinwestuj, żeby mieć spokój, a jeśli się okaże, że to nie temat dla ciebie i będziesz szukać czegoś innego, to pozbędziesz się sprzętu z niewielką stratą. Mawia się czasami, że dzisiejszy DJ-ing nie jest szczególnie trudny, bo próg wejścia jest niski, ale prawdziwa zabawa i prawdziwe granie zaczynają się wtedy, kiedy partneruje ci poważna, niezawodna technologia.

Artykuł powstał we współpracy z marką ASUS Republic of Gamers.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →