Czy marihuana będzie legalna w Polsce?
W tym tygodniu w Sejmie odbyły się głosowania na temat trzech ustaw poświęconych pozycji marihuany w polskim prawodawstwie. Dotyczyły zarówno krajowych upraw na cele medyczne, jak i dostępnego stężenia THC w konopiach. Jednak czy faktycznie mamy spodziewać się w Polsce zielonej rewolucji?
W Polsce temat legalizacji marihuany regularnie powraca na salę sejmową. Wśród posłów budzi on zwykle skrajne reakcje, od Janusza Palikota odpalającego jointa pod Sejmem, po słynne „czy marihuana jest z konopi?” Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem miało być jednak inaczej. Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany zrzesza przedstawicieli z całego politycznego spektrum. Jego postulaty zostały jednak przysłonięte przez propozycje koalicji rządzącej.
Marihuana podbija świat
Debata na temat legalizacji w Polsce wyraźnie wpisuje się w globalny trend liberalizacji prawa narkotykowego. W trakcie ostatnich lat jesteśmy świadkami wyraźnego zwrotu w trwającej od kilku dekad Wojnie z Narkotykami. Dostęp do marihuany od lat nie był tak swobodny, zarówno w Europie, jak i w innych rejonach świata.
Stany Zjednoczone, czyli niegdysiejszy przodownik walki z przemysłem narkotykowym, stały się obecnie głównym inicjatorem reform na rzecz legalizacji miękkich narkotyków. Pod koniec 2019 roku Izba Reprezentantów przyjęła projekt legalizacji i opodatkowania konopi, zakładający również zwolnienie z więzienia wszystkich skazanych za posiadanie suszu na użytek własny. Choć oficjalnego przyjęcia ustawy przez Senat spodziewamy się dopiero w tym roku, niektóre stany wyprzedziły bieg krajowej legislacji. Leczniczą marihuanę możemy dostać już w 33 stanach, z czego w 11 z nich jest ona dostępna w celach rekreacyjnych.
Pisaliśmy już dla Was o zyskach, jakie przewiduje się gdyby lecznicza marihuana została zalegalizowana w Wielkiej Brytanii. Jeszcze dalej idą w swoich propozycjach Niemcy, gdzie nowa koalicja już zapowiedziała projekt legalizacji konopi, również w celach rekreacyjnych.
Legalizacja po polsku
Mimo takich nastrojów, nawet wśród naszych najbliższych sąsiadów, marihuana jest w Polsce wciąż tematem tabu. Świadczyć o tym może przebieg ostatniej debaty sejmowej poświęconej prawu narkotykowemu. Ta dotyczyła trzech projektów ustaw, z których dwa zostały przedłożone przez Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany. Trzeci natomiast został zaproponowany przez Jarosława Sachajko – posła Kukiz’15.
Dzieli nas wszystko, łączy nas zioło
– mówiła przewodnicząca zespołu parlamentarnego, Beata Maciejewska.
Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany funkcjonuje już od dwóch lat i zrzesza posłów Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, jak również Konfederacji. Jego przewodniczącą jest natomiast członkini klubu Lewica – Beata Maciejewska. Opracowane przez zespół projekty ustaw zakładały m.in. legalizację upraw medycznej marihuany w Polsce. Ta, choć legalna od 2017 roku, jest wciąż sprowadzana z innych krajów, głównie Kanady, co dramatycznie zwiększa koszt terapii konopiami. Gdyby ustawa weszła w życie, krzaki uprawiać mógłby każdy, kto spełni określone wymogi. Ustawa miała również znieść dotychczasowy zakaz refundacji terapeutycznej marihuany.
Druga ustawa dotyczyła innych zastosowań konopi, które wykorzystuje się również w przemyśle tekstylnym i do produkcji biomasy. Według jej zapisów, dopuszczalne stężenie THC (substancji psychoaktywnej obecnej w marihuanie) zostałoby zwiększone z 0.2 do 0.3 proc.
Oba projekty zostały jednak odrzucone głosami posłów PiS już po pierwszym czytaniu. Do dalszych prac przyjęto jedynie projekt posła Sachajko, pod którym podpisali się również przedstawiciele partii rządzącej. Tutaj stopień liberalizacji jest znacznie mniejszy. Ustawa dotyczy jedynie wprowadzenia upraw medycznej marihuany w Polsce, ale tylko przez instytuty podległe ministrowi rolnictwa. Zakładał on również wspomniane zmiany dotyczące stężenia THC.
Gdyby Kaczyński raz w miesiącu palił jointa…
Trudno lekceważyć pozytywy, jakie niosłaby ze sobą legalizacja marihuany w Polsce. Z pewnością pomogłoby to rozwiązać szereg problemów partii rządzącej. Nie tylko pozwoliłaby na podreperowanie budżetu, który po programach socjalnych PiS i sytuacji pandemicznej jest w opłakanym stanie. Ułatwiłoby to również rozmowy z rolnikami, którzy ze względu na potencjalne miejsca pracy, byliby głównymi beneficjentami liberalnych reform. Te złagodziłyby również wizerunek PiSu, który obecnie prowadzi skrajnie konserwatywną politykę społeczną.
Tak sobie myślę, co by było, gdyby Jarosław Kaczyński raz w miesiącu zapalił jointa, a może nawet dwa. Może byśmy mieli wtedy w Polsce więcej demokracji?
– mówił w Sejmie poseł KO, Krzysztof Mieszkowski.
Te argumenty nie trafiły jednak do koalicji rządzącej, której przedstawiciele w marihuanie widzą wciąż jedynie narkotyk. Nie napawa to optymizmem wobec nadchodzącego czytania ostatniego projektu ustawy, również przedłożonego przez Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany. Ten dotyczy dekryminalizacji posiadania niewielkich ilości suszu na użytek własny. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, każdy dorosły będzie mógł mieć przy sobie 5 gramów marihuany. Przestałyby również obowiązywać kary za własną uprawę konopi indyjskich.
Sprawdź także
Tego się nie spodziewaliście. Naukowcy twierdzą, że marihuana przeciwdziała zakażeniu COVID-19
W Kanadzie zamówisz trawkę przez… Ubera
Sprawdź także
Tego się nie spodziewaliście. Naukowcy twierdzą, że marihuana przeciwdziała zakażeniu COVID-19
