Cykada z koncertami w Polsce. Gdy saksofon spotyka syntezator
Nowy Orlean przestał być królestwem nieokiełznanego, improwizowanego i przełamującego stylistyczne granice jazzu. To, co najciekawsze i najbardziej niebanalne w tym gatunku, tworzą teraz muzycy z Wielkiej Brytanii. Wyspiarski UK jazz, wciąż nie do końca odkryty fenomen ostatnich lat, już wkrótce dzięki kolektywowi Cykada zabrzmi w kilku polskich miastach.
Cykada. Brytyjski jazz w natarciu
Tendencja trwa nieprzerwanie od kilkunastu lat, zataczając coraz to szersze kręgi. Gdziekolwiek podróżuję – Stany Zjednoczone, Argentyna, Japonia czy też sama Europa, wszyscy mówią mi o inwazji brytyjskiego jazzu – tłumaczy w obszernym reportażu przygotowanym przez The Guardian DJ Gilles Peterson, prezenter w BBC 6 Radio. Fenomeny popularności kolektywu BadBadNotGood, wszystkich głównych i pobocznych projektów Shabaki Hutchingsa (Sun Ra Arkestra, The Comet is Coming, Shabaka and the Ancestors, Sons of Kemet), Yussefa Kamaala czy Ezra Collective mówią same za siebie.
Wyspiarski styl, nierzadko zbudowany na fundamentach spontanicznych jam sessions czy uzupełniony o elektronikę. Właśnie to obecnie rozbrzmiewa na festiwalach o wielotysięcznej publiczności pokroju Glastonbury. Takie dźwięki pojawia się też w setach uznanych producentów i na czołówkach list przebojów. Śmiało rezonuje z wpływami afrykańskich brzmień (KOKOROKO) i tych bliskowschodnich (Yazz Ahmed). Eklektyzm łączy się w nim z poszanowaniem tradycji, a improwizacja ze skrupulatnie opracowanymi kompozycjami.
Cykada. Przez La Manche na kontynent
Zjawisko, jakie na szerszą skalę zauważono w Wielkiej Brytanii, zaczęło naturalną koleją rzeczy przenikać do Europy. W naszym kraju jej czołowym propagatorem w ostatnich latach stała się niezależna wytwórnia Astigmatic Records. Label częściowo stacjonuje w Polsce, a częściowo w Londynie. Pierwszym albumem wydanym przez oficynę był Plac Zabaw – debiut Bitaminy, jednak szybko okazało się, że label celuje w promocję artystów redefiniujących pojęcie współczesnego jazzu.
Na ich koncie znajduje się choćby EP-ka The Deconstructed Ego spod rąk pakistańskiego kwartetu Jaubi, zespołu śmiało wprowadzającego do swoich kompozycji tradycyjną, indyjską muzykę. Jest Paweł Klimczak, wrocławski producent przedstawiający się jako Naphta, na krążku Naphta and the Shamans prezentujący etniczno-szamańskie improwizacje. Katalog Astigmatic to wreszcie dwie płyty jednej z największych sensacji rodzimej sceny alternatywnej, wieloosobowego kolektywu EABS (Electro-Acoustic Beat Session) – najpierw z powodzeniem reinterpretującego mniej znane kompozycje Krzysztofa Komedy, a przed kilkoma miesiącami prezentującego autorskie, przemyślane numery.
Czuć, że wytwórnia działa dwutorowo. Z jednej strony oficyna promuje twórczość młodych, rodzimych twórców. Mowa m.in. o takich projektach jak Błoto, EABS i Sarmacja. Z drugiej zaś popularyzuje nie tak bardzo rozpowszechnione w Polsce trendy. Robi to głównie za sprawą muzyki od Jaubi czy Surly. Cykada – świeży narybek labelu – należy do tej importowej grupy, doskonale wpisując się w trend wciąż intrygującego UK jazzu.
Cykada. Czerpać radość z własnej muzyki
Autorzy wydanego w marcu self-titled albumu nie są początkującymi graczami. Doświadczeni artyści współtworzyli już wcześniej cenione projekty takie jak przywołane wcześniej Ezra Collective, Myriad Forest, Maisha czy Family Atlantica. Teraz, łącząc się w jeden wspólny twór, chcą stworzyć nową, iskrzącą się od różnych inspiracji i wielobarwną całość. Zainteresowałem się bardziej zrobieniem czegoś, co ma większą wizję. Projektami, w których spotykasz się i pracujesz z ludźmi, z którymi lubisz dzielić przestrzeń i przy tym nie spieszysz się. Upewniasz się, że czerpiesz radość ze swojej muzyki i że wszystko inne przychodzi naturalnie – tłumaczy w notce prasowej basista Cykady, Jamie Benzies.
W różnorodnym anturażu zespołu pozornie niepasujące do siebie elementy tworzą unikalną dla słuchacza układankę. Klubowe naleciałości podsuwane przez speca elektroniki, Tilé Gichigima-Liperego, sprawnie łączą się z akordami gitarowymi czy odniesieniami do zachodnioafrykańskiego stylu. Ci, którzy mogą utożsamiać jazz z czymś ekskluzywnym i zarezerwowanym dla hermetycznej, snobistycznej grupy, mogą być mocno zaskoczeni. Drugim imieniem kwartetu jest bowiem młodzieńcza, energetyczna improwizacja i otwarte fuzje gatunkowe. Nie myli się Bartek Wojnicz z Nowej Muzyki, pisząc, że panowie stworzyli pięć nagrań o bardzo dynamicznym, rozbudowanym i raczej pozytywnym charakterze.
Cykada. Koncerty w Polsce
Jesienią Cykada przyjeżdża do Polski na kilka specjalnych koncertów. Popłyń na fali UK jazzu wraz z nimi: wizyta na jednym z występów obowiązkowa!