Francuskie brzmienie Burn’a RELACJA
W ramach współpracy marki Burn i portalu Muno.pl po raz kolejny mieliśmy okazję wybrać się na event, który organizowany był pod szyldem tego producenta napojów energetycznych.
Po wcześniejszych wizytach na IMS na Ibizie, tym razem zostaliśmy zaproszeni na paryski stadion Bercy, gdzie występował silnie wspierany przez markę Burn – David Guetta. Postanowiliśmy z bliska przyjrzeć się organizacji takiego przedsięwzięcia oraz na własnej skórze przekonać się o atmosferze panującej wśród francuskich fanów muzyki tanecznej.
Warstwę muzyczną pozostawimy bez komentarza, występy Guetty i Nicky Romero to kusząca opcja raczej dla wiernych fanów Davida oraz miłośników niezbyt skomplikowanych electro house’owych brzmień. Przyzwyczajeni do myśli o popowym już statusie francuskiej gwiazdy, nie nastawialiśmy się na ucztę dla ucha. Bardziej interesowała nas możliwość zobaczenia z bliska przedsięwzięcia, na które wybrało się 17 tysięcy osób, w tym spora rzesza (ok. 100 osób) zaproszonych przez Burn’a Polaków.
Wniosek pierwszy – Francuzi kochają swojego rodaka i z pełną czcią odnoszą się do jego występów, w tym przypadku, często i gęsto przerywanych wystąpieniami Davida przed mikrofonem. Być może to wpłynęło na wniosek numer dwa.
Wniosek drugi – dwie godziny występu Davida, przynajmniej w wersji przed własną widownią, to zbyt dużo jak dla fana muzyki klubowej, nawet z przeciętnym stażem.
Wniosek trzeci – oprawa wizualna, ogromny i dobrze wyeksponowany ekran ledowy oraz show z robotami, widziany już wcześniej na Ibizie, nadal przyprawiają o ciarki.
Wniosek czwarty – nagłośnienie pozostawiało wiele do życzenia, co było naszym zdaniem największym, niestety negatywnym zaskoczeniem.
No i na koniec – impreza miała swój finisz około północy, co pozostawiło lekki niedosyt, jednak nie można narzekać na brak alternatywy w mieście jakim jest Paryż. Nizemiernie miło było również spotkać się w tak doborowym towarzystwie w imprezowym nastroju w stolicy Francji!
ZDJĘCIA:
