Avtomat: „Furgonetki, banery i samochody policyjne nie płaczą i nie rzucają się z mostu, jak są „prześladowane” przez ludzi” [wywiad]

News Wywiad
Nowa EPka od Avtomata

Kajetan Łukomski znany szerzej jako Avtomat był jedną z osób, które trafiły do aresztu po proteście przeciwko zatrzymaniu aktywistki LGBT Margot. Członek kolektywu Oramics DJ i redaktor opowiedział w rozmowie z nami m.in. o samej demonstracji, a także o tym, jak wyglądał jego pobyt w areszcie, i jak jego zdaniem rozwinie się sytuacja prześladowania osób nieheteronormatywnych w Polsce.

Avtomat – wywiad

Od twojego aresztowania minęło już kilka dobrych dni, więc pewnie emocje trochę opadły. Jak oceniasz to, co się wydarzyło przy ul. Solec i na Krakowskim Przedmieściu?

Avtomat: Całą sytuację oceniam, jako jedną wielką pokazówkę ze strony władz i policji. To było widać jak na dłoni. Kiedy popatrzysz sobie na wszystkie materiały video zebrane podczas piątkowych wydarzeń, z łatwością dojrzysz, że funkcjonariusze zatrzymywali osoby, które nic nie zawiniły, a tylko stały w konkretnym miejscu. Nie wspominając o tym, jak bardzo brutalnie zostały potraktowane blokady po jednej i po drugiej stronie samochodu policyjnego (do którego została wepchnięta przez nieumundurowanych funkcjonariuszy Margot – przyp. red.), mimo że były one pokojowe. Cóż, najwidoczniej nasza władza zdecydowanie bardziej troszczy się o radiowozy i stalowe pomniki, niż o prześladowane, żywe osoby.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

A jak doszło do twojego aresztowania? Możesz opisać przebieg całej sytuacji?

Avtomat: Na początku byłem na Solcu pod KPH, skąd Margot miała zostać zgarnięta przez radiowóz, który tam się nagle pojawił. Momentalnie zebrała się ogromna rzesza ludzi, którzy chcieli bronić Margot przed aresztowaniem. Wtedy najwyraźniej policjanci zdecydowali, że jest ich zbyt mało, aby przeprowadzić odpowiednie czynności. Pomimo tego, że Margot podawała im nadgarstki do zakucia! Funkcjonariusze jednak nie chcieli jej aresztować. Widać, że liczyli na eskalację konfliktu.

Wtedy powstał spontaniczny pochód osób broniących Margot i samej Margot na Nowy Świat. Wsiadłem na rower i pojechałem naprzód. Kiedy dotarliśmy na Nowy Świat, Margot została aresztowana i po obu stronach samochodu powstały blokady, o których wspomniałem. Wtedy też zauważyłem, że ludzie wieszają tęczową flagę na pomniku Kopernika i są atakowani przez postronne osoby, którym się to najwyraźniej nie podobało. Poszedłem pomóc, a kiedy udało się odgonić napastników, zostałem pod pomnikiem pilnować flagi. Później kilkukrotnie zdarzały się próby zerwania jej czy podpalenia. No i w końcu zgarnęła mnie policja.

Tego podpalenia próbowały dokonać osoby ze środowisk prawicowych, czy raczej przypadkowi przechodnie?

Avtomat: Wydaje mi się, że byli to przypadkowi przechodnie o zradykalizowanych poglądach. Jeszcze do niedawna sytuacja w Polsce wyglądała inaczej, takie rzeczy byłyby nie do pomyślenia. Jednak partia rządząca tak „ładnie” zagrała naszą społecznością queerową jako straszakiem i czymś, co odwróci uwagę od ich machlojek, że mamy, to co mamy. Właściwie gdziekolwiek nie zjawiłbyś się z tęczową flagą, to możesz spotkać się z inwektywami, splunięciami, a w skrajnym przypadku – z przemocą.

Ile czasu spędziłeś w areszcie? Miałeś od razu dostęp do prawnika?

Avtomat: Byłem przewieziony do dwóch różnych komisariatów, najpierw na Wilczą, później na Opaczewską. Mimo że przedstawiono mi moje prawa, to nie pozwolono mi ich zrealizować i zadzwonić do prawnika. Wzięli numer do mojego taty i sami do niego zadzwonili. A jako zatrzymany mam oczywiste prawo być osobą rozmawiającą przez ten telefon, a co najważniejsze mam prawo, żeby przy tej rozmowie nie było żadnego funkcjonariusza. Moje prawa zostały więc wyraźnie pogwałcone.

Ile łącznie czasu spędziłeś w areszcie?

Avtomat: Wylądowałem tam około 1:30 i wyszedłem o 19:30 tego samego dnia.

Avtomat, Kajetan Łukomski, wywiad

Avtomat – Fot. Karolina Jackowska

Na ile to wydarzenie jest istotne w twoim życiu? Czy to jeden z punktów zwrotnych, czy historia, o której być może za jakiś czas zapomnisz?

Avtomat: Na pewno nie zapomnę, ponieważ było to bardzo stresujące doświadczenie. Skłamałbym, gdybym powiedział, że się nie boję i nie roję sobie w głowie różnych ciekawych rzeczy, które jeszcze się mogą zdarzyć. Szczególnie że mój kolega dwa lata temu został brutalnie pobity przez policjantów. Natomiast u mnie wszystko przebiegało w miarę spokojnie. Z mojej perspektywy jest to ważne przeżycie, które traktuję jak doświadczenie edukacyjne. Co ciekawe, poznałem też bardzo fajnych ludzi w celi. Stworzyliśmy grupę wsparcia. Jeden z kolegów ma postawione fałszywe zarzuty o czynną napaść na funkcjonariusza, więc nadal wspólnie poszukujemy materiałów dowodowych, które zaprzeczałaby tym bezpodstawnym oskarżeniom.

No właśnie, widziałem, że angażujesz się w mediach społecznościowych w szukanie świadków. Czy sam doświadczyłeś takiej sytuacji, która wyglądała zupełnie inaczej, niż została przedstawiona przez policjantów?

Avtomat: Tak, nawet w moim protokole zatrzymania są fałszywe informacje! Piątek to była totalna wolna amerykanka. Prawdopodobnie częściowo wynikało to z tego, że panowało bardzo duże zamieszanie i masa osób została aresztowana, powstał chaos, nad którym policjanci zupełnie nie panowali. Zapewne z góry szedł przykaz, żeby zatrzymywać ludzi, jak leci. Zatrzymano osobę, która szła z Biedronki z zakupami, zatrzymano chłopaków, którzy chcieli tylko przy pomniku zrobić selfika. Po części pewnie chodziło też pewnie o to, że policjanci byli bardzo zmęczeni i chcieli w końcu rozpędzić towarzystwo i pójść po prostu do domu spać (śmiech).

Będziesz mieć postawione jakieś zarzuty?

Avtomat: Już mam postawiony zarzut, tak jak wszyscy, którzy zostali zatrzymani. Postawiono mi zarzut z art. 254 KK, czyli udział w nielegalnym zgromadzeniu, podczas którego odbywa się zamach na osobę lub mienie. Swoją drogą jest to kompletnym bublem prawnym. Z tego, co wiem, przepis ten jeszcze za czasów komunistycznych był używany do politycznych zatrzymań.

Kto bierze czynny udział w zbiegowisku wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 – przyp. red.

Czy osoby, które zostały zatrzymane wraz z tobą, mają obecnie dostęp do opieki prawnej?

Avtomat: Tak. Prawnicy naprawdę stanęli na wysokości zadania. Większość zatrzymanych osób (oprócz tych, które załatwiły sobie prywatnego prawnika) ma prawników pracujących pro bono, którzy zgłosili się na komendy. Wiem też, że posłowie i posłanki lewicy załatwiali pomoc prawną. Adam Bodnar, czyli RPO, robił to samo. Mieliśmy zresztą wizytę zespołu przysłanego od Rzecznika Praw Obywatelskich, który sprawdzał, czy jesteśmy dobrze traktowani w areszcie. Wsparcie było więc naprawdę duże i przy okazji wzruszające, bo czuliśmy, że nie jesteśmy sami.

Gdybyś miał zgłosić pretensję o to, co się wydarzyło, byłoby one wymierzone bardziej w stronę policjantów, czy w stronę polityków?

Avtomat: Przede wszystkim do polityków, ale również do wyższych rangą oficerów policji, którzy najwyraźniej nie widzieli nic zdrożnego w zatrzymywaniu ludzi za nic, żeby tyko pokazać swoją siłę.

Kiedy byłeś w areszcie, to nie miałeś dostępu do swojej komórki. Czy kiedy zalogowałeś się do sieci po całym zdarzeniu, zauważyłeś, że twoje aresztowanie wywołało głośne echo, chociażby w środowisku muzycznym?

Avtomat: Tak… ale w sumie byłem tym trochę zażenowany. Tak jak mówiłem, ja wyszedłem z tej całej przygody bez większego szwanku, a inne osoby nie miały tyle szczęścia i to o nich powinno się przede wszystkim mówić. Bardzo, bardzo dużo wsparcia i ciepłych słów otrzymałem od przyjaciół. Były również osoby, które zaangażowały się w poszukiwanie mnie przez całą noc. Policja okłamywała zarówno posłów, posłanki, jak i rodziców zatrzymanych. Mój tata jeździł między komisariatami, bo zostało mu powiedziane, że nie ma mnie na Nowolipkach, mimo tego, że już tam byłem. Dezinformacja działała bardzo skutecznie.

Avtomat, Kajetan Łukomski, wywiad

Avtomat – fot. Michał Murawski / ishootmusic

Wiele się mówi o tym, że wszyscy piszą tylko posty na Facebooku, ale nie angażują się czynnie w protesty. Czy twoim zdaniem „działalność obywatelska” w social mediach ma sens?

Avtomat: Moim zdaniem, każde jednoznaczne okazanie wsparcia jest ważne. Nasza społeczność nominalnie posiada wielu sojuszników, jednak niewielu z nich, ma odwagę głośno o tym mówić. Dlatego każdy głos wyrażony obojętnie w jakiej formie jest istotny.

Na miejscu piątkowych wydarzeń zjawili się także politycy i polityczki. Czy ich obecność też była dla ciebie istotna?

Avtomat: Tak. Był to wzór tego, w jaki sposób polityk powinien zajmować się swoimi obywatelami. Nie widziałem natomiast na miejscu polityków z partii liberalnych ani prawicowych…

Wśród głosów potępiających te wydarzenia pojawiają się opinie, że Margot to przestępczyni, która zasługuje na karę, a środowiska LGBT tak naprawdę bronią bandziora. Jak skomentowałbyś takie zarzuty?

Avtomat: Przede wszystkim chciałbym podkreślić jedną rzecz. Furgonetki, banery i samochody policyjne nie płaczą i nie rzucają się z mostu, jak są „prześladowane” przez ludzi. Nie muszą żyć w nienawiści do swojej orientacji, nienawiści, która została im wpojona systemowo. Dlatego właśnie uważam, że zatrzymanie Margot i jej karanie jest nieadekwatne do tego, co zrobiła. Inna sprawa jest taka, że wiele osób nie obejrzało materiałów pokazujących całe to zdarzenie z furgonetką pro-life’owców. Agresja po raz pierwszy wyszła od strony kierowcy, a dziewczyna, która próbowała zerwać i zamazać baner, dostała z pięści od tego człowieka.

Jak myślisz, co będzie dalej? Czy szykany wobec środowisk LGBT będą się pogłębiały? Czy jednak akcje protestacyjne, które odbyły się w wielu polskich miastach, trochę otrzeźwią polityków?

Avtomat: Skoro ta eskalacja nienawiści nie zakończyła się po wyborach prezydenckich, to nie zakończy się prędko. Nie jestem naiwniakiem. Temat LGBT jest bardzo nośnym tematem szczególnie dla prawicowych mediów, które mają z góry ustaloną narrację we wszystkich swoich materiałach. Myślę że PiS i inni będą kuli żelazo póki gorące, póki temat jest głośny i póki widać, że jest wśród nas opór na takie traktowanie.

Masz może wieści, jak miewa się Margot?

Avtomat: Wiem, że jest osadzona w Płocku, w jednoosobowej celi. Jest także pod stałą opieką prawników oraz ludzi Adama Bodnara.

Przenieśmy się na chwilę z warszawskich ulic do wnętrz klubów muzycznych. Czy problem homofobii w środowisku polskiej sceny elektronicznej jest według ciebie istotny?

Avtomat: Problem homofobii jest w Polsce istotnym problemem w każdym środowisku, także w klubowym. Stąd źródło czerpią moje działania, kolektywu Oramics i Ciężkiego Brokatu, które starają się zrównać szanse na tej scenie oraz tworzyć bezpieczniejsze przestrzenie dla osób queerowych do zabawy i ekspresji. Jest wiele osób zmęczonych nagłaśnianiem tego problemu, ale mam dla nich jedno zdanie. Od tego zależy zdrowie i życie ludzi i warto się pochylać nad tą kwestią bez marudzenia, że za dużo się o tym mówi. Jest to kwestia podstawowych praw człowieka.

Gdybyś musiał wymienić kilka punktów, w jaki sposób należy z taką dyskryminacją walczyć w kulturze klubowej – co by to było?

Avtomat: Przede wszystkim w materiałach promujących wydarzenia należy komunikować, że homofobia i inne rodzaje dyskryminacji nie są mile widziane. A w przypadku, gdyby zachowania tego typu miały miejsce, spotkają się ze stanowczą reakcją ze strony organizatorów lub ochrony. Pierwszy krok to pokazanie środowisku queerowemu, że jest mile widziane w środowisku muzycznym oraz że jego problemy są zauważone. Bardzo ważnym krokiem jest również szkolenie personelu klubów. Często zdarza się, że pracownicy nie wiedzą, w jaki sposób należy postępować, jeżeli ktoś zgłosi przemocowe zachowanie lub dyskryminację. Kolejną rzeczą są na pewno starania bookerów o bardziej zbalansowane line-upy. Jest to rzecz, o którą od dawna walczymy z Oramics. Nie mówię tutaj o parytetach, a o zwykłym przełamaniu lenistwa i poszukaniu muzyków, DJ-ów i DJ-ek poza swoją bańką.

Słyszałem, że przygotowujecie listę queerowych artystów. Czy mógłbyś przybliżyć jej ideę?

Avtomat: Zauważyłem, że bardzo wiele osób ze środowiska queerowego w muzyce elektronicznej po prostu się nie zna i nie jest w stanie nawzajem się zidentyfikować. Jest to bardzo smutne, ponieważ jako grupa dyskryminowana powinniśmy trzymać się razem. Stąd narodził się pomysł na stworzenie tej listy. Powstaje ona po to, abyśmy się wszyscy poznali i byli w stanie wspierać. Jeżeli projekt odniesie sukces, to będziemy udostępniać tę listę bookerom z różnych klubów i festiwali. W momencie, w którym ktoś powie, że nie zna nikogo z tej społeczności, wyciągnę to zestawienie i powiem: „patrz! Masz tutaj wypisane miasta, artystów, sprzęt, na którym grają, na pewno znajdziesz coś dla siebie, zarówno pod kątem stylistycznym, jak i jakościowym”. No i trzeci etap, który nie wiadomo, czy kiedykolwiek nastąpi, to upublicznienie tej listy. Przedtem muszę się doinformować, czy wszyscy artyści są na to gotowi, abym przez przypadek nie dokonał jakiegoś nagłego coming-outu.

The Blue Oyster: Avtomat



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →