Artysta na weekend: Tom Clark + wywiad!

Wywiad

Szef Highgrade Records, jeden z najbardziej pożądanych DJ-ów w Berlinie, mentor dla wielu młodych artystów – przed Wami Tom Clark

Tom Clark uwielbia wszystkie gatunki muzyczne, co potwierdza jego kolekcja płyt winylowych, których nikt już nawet nie próbuje zliczyć. Charyzmatyczny, perfekcyjny, oryginalny – przedstawiamy Toma Clarka!

 

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Całkiem niedawno pisaliśmy o jego długogrającym wydawnictwie Pressure Points, który przynosi nam 12 relaksacyjnych utworów począwszy od downbeatu, aż po minimal house.

 

Dziś mamy okazję porozmawiać z Tomem o jego muzycznych początkach sprzed prawie 40 lat. Zastanowimy się wspólnie nad różnicami w tworzeniu muzyki używając sprzętu i komputera, a także nad ciekawymi kobiecymi postaciami w branży muzycznej. Zapraszamy na wyjątkowy wywiad dla muzikanova.pl.

 

WYWIAD: TOM CLARK (Highgrade Rec./ NIEMCY)

 

 

Jak zaczęła się Twoja kariera ?

Mój kuzyn, starszy ode mnie o 12 lat miał ogromny wpływ na mój muzyczny gust. Był DJ-em, w klubie w którym grano hard rocka. Było to w późnych latach .70, a wśród jego płyt królowały hity Davida Bowie, Franka Zappa czy Deep Purple. Bardzo często wertowałem jego bogatą kolekcję winyli. Byłem tym zafascynowany. Nie było zatem żadnym zaskoczeniem gdy moją pierwszą płytę kupiłem w wieku 13 lat. Było to Kiss – „Dynasty”. Słuchałem rocka przez jakieś 4 lata, uwielbiałem AC/DC, Led Zeppelin, Pink Floyd i inne tego typu rzeczy. Po pierwszym zakupie moja płytoteka wciąż rosła i powoli także kompletowałem sprzęt. Zacząłem występować na prywatkach i imprezach moich szkolnych kumpli. Potem zaczął fascynować mnie hip-hop i takie zespoły jak The Stereo Mc’s, Jungle Brothers czy De La Soul. Mój gust jednak powoli ewoluował w kierunku acid house i kawałków od Mr.Mingers, dj Pierre i Phuture. Tak to się wszystko zaczęło.


Jesteś producentem z wieloletnim stażem, korzystasz więcej z oprogramowania czy ze sprzętów? Co preferujesz?

Kiedy zaczynałem produkować własną muzykę miałem Atari i trochę sprzętu, wtedy wszystko opierałem na kolekcjonowanych urządzeniach. Jednak kiedy komputery stawały się coraz lepsze, a ich cena była coraz bardziej przystępna, powoli zacząłem sprzedawać moje graty. Przez ostatnie 4 lata kupiłem jednak ponownie kilka starych maszynek i syntezator. Myślę, że dobry balans między oprogramowaniem i sprzętem jest dziś kluczowy. Kawałki oparte jedynie na programach są dla mnie nudne, dlatego fajnie jest pokręcić kilkoma pokrętłami oraz wycisnąć jakieś elektroniczne dźwięki z maszynek. Dla mnie najlepszy hardware robi Roland i Korg. Wprowadzili wiele wspaniałych maszynek i syntezatorów. Żadne inne marki nie rozwinęły się przez lata tak jak one. Najważniejsze, że większość ich sprzętu wciąż jest używana, szczególnie ta stara część. Przecież dźwięki jakiejś maszyny z ich logiem można usłyszeć w prawie każdym kawałku, który jest obecnie wydawany!

 

 

Zazwyczaj pytam doświadczonych artystów o radę jaką mogliby dać młodym producentom, jaka jest Twoja?

Nie naśladuj i nie kopiuj trendów. Bądź cierpliwy i rób to co czujesz najlepiej. Jeżeli podążasz dobrą drogą to sukces przyjdzie sam, nie szukaj go na siłę. Przygotuj się jednak na to, że czasem jest to długa droga, ale trzeba ją po prostu przebyć.

Co jest najważniejsze dla Ciebie podczas współpracy z wytwórnią? Co według Ciebie sprawia, że taka współpraca się układa?

Przede wszystkim wytwórnia musi być profesjonalna. Oznacza to, że chcę mieć kontrakt i regularne podsumowania sprzedaży moich kawałków co 6 miesięcy. Chcę aby kontrakt zawierał wszystkie regulacje finansowe dotyczące wydania mojej muzyki. Oczywistym jest także, że muszę czuć i lubić muzykę, którą dana wytwórnia reprezentuje. Lubię także poznać osobiście ludzi, którzy są związani z wytwórnią. Mówię tutaj zarówno o innych artystach, ale także  o ludziach w niej pracujących.

 

 

Co myślisz o kobietach w tym biznesie?

Myślę, że powoli coraz więcej kobiet decyduję się na karierę w branży muzyki elektronicznej. Jednak myślę, że większość kobiet wciąż boi się technicznego aspektu tego biznesu. Jednak tak jak wspomniałem każdego roku pojawiają się ciekawe kobiece postaci, takie jak Magda, Dinky, Cassy czy Margaret Dygas.  Trzeba jednak przyznać, że wciąż jest to biznes zdominowany przez mężczyzn.

 

Rozmawiał: Kuba Juerga Maćkowski

 



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →