’Zapragnąłem stworzyć coś, co byłoby labelem i artystą w jednym’ – Architectural (Reeko) dla Muno.pl WYWIAD
Wywiad
Architectural, znany również z techno aliasu Reeko, opowiedział nam nieco o swoim dzieciństwie, koneksjach z Pole Group i przede wszystkim o doskonałej płycie „Metropolian Opera” ze stycznia tego roku.
27 stycznia światło dzienne ujrzała płyta „Metropolian Opera”, wydana w wytwórni przez artystę o tej samej nazwie – Architectural. Juan Rico, legenda bezkompromisowego techno zaprasza tym razem na przejażdżkę po urbanistycznych dźwiękach, zainspirowanych pobytem w Nowym Jorku. Poznajcie go bliżej.
ARCHITECTURAL (REEKO) – WYWIAD
Pochodzisz z małej miejscowości Oviedo, położonej na północy Hiszpanii. W jaki sposób dotarła tam do Ciebie muzyka techno?
W Oviedo w latach 90. istniał pewien ważny techno klub (La Real – kolebka iberyjskiego techno – przyp. red), można powiedzieć, że jeden z najbardziej znaczących w całej Hiszpanii, a ja miałem szczęście mieć go praktycznie pod domem. Fakt, że w tak małym mieście znajdowało się tak istotne miejsce, skupiające wszystkich kluczowych artystów danego momentu, stworzył pewnego rodzaju wielką modę w całym regionie. To były szalone czasy, a ja miałem 14 lat – wtedy zacząłem interesować się techno na poważnie i myślę, że bez tego klubu wiele rzeczy nie wyglądałoby tak samo, zarówno w moim życiu jak i w życiach wielu ludzi z Oviedo.
Moim pierwszym skojarzeniem z Hiszpanią i tamtejszą sceną jest naturalnie Pole Group. W jaki sposób znalazłeś się w tym teamie?
Kilka lat przed powstaniem Pole Group, w momencie kiedy wszyscy szukali swojego stylu w techno, zapoczątkowaliśmy wydarzenia muzyczne oraz serię płyt zatytułowaną „Selección Natural”. To były ciężkie czasy dla dźwięków, którymi się zajmowaliśmy – wówczas panowała moda na minimal i to w jego pełnej krasie. To było prowodyrem do inicjatywy Oscara – zapoczątkować projekt w celu połączenia naszych sił. Bez wątpienia był to najważniejszy zawodowy krok każdego z nas.
Siłę rażenia Pole Group można śmiało określić jako globalną – występujecie ze swoimi showcasami na najlepszych imprezach na całym świecie. Jak wiele to dla Ciebie znaczy? Podchodzisz specjalnie do swojego seta, kiedy grasz z całą familią?
Prawdę mówiąc, każdy występ z jakimkolwiek artystą z Pole Group jest fascynujący. Jak dobrze powiedziałeś, wszyscy czujemy ze sobą bliskie relacje, jesteśmy rodziną, gdy dochodzi do wspólnego grania jednej nocy to nic lepszego nie może nam się przytrafić. Moje sety znacząco różnią się kiedy gram w „pojedynkę”, a kiedy z resztą załogi Pole Group – w trakcie naszych showcase’ów staram się puszczać przede wszystkim moje utwory, głównie te niewydane. Staramy się nie grać tych samych utworów – w ten sposób możemy w wyjątkowy sposób poprowadzić noc.
Jestem zafascynowany producentami techno, którzy wydają również swoje bardziej eksperymentalne rzeczy. Pamiętasz moment, kiedy narodził się pomysł na Architectural?
Pamiętam doskonale. Prawdę mówiąc od zawsze wzbudzały we mnie szczególne zainteresowanie dźwięki bardziej dubowe, melodyczne – muszę jednak przyznać, że nie odważyłem się na nie aż do czasu, kiedy ruszyłem z Architectural. Jeśli znasz moją wcześniejszą twórczość i wydawnictwa dla Mental Disorder, będziesz wiedział, dlaczego „wolniejsza” muzyka nie była wtedy w mojej głowie. Przyszedł jednak moment, aby stworzyć nowy, ważny dla mnie projekt, całkowicie odmienny od rzeczy jakie robiłem do tej pory. W ten sposób zacząłem pracę nad nowym krążkiem. Moje pierwszy utwory znalazły się w wytwórni Music Man, gdzie wydawałem pod nazwą Humano. Po nagranej tam płycie zdałem sobie sprawę, że posiadam mnóstwo materiału – musiałem zacząć robić to na własną rękę. Zapragnąłem stworzyć coś, co byłoby labelem i artystą w jednym.
Niedawno ukazał się Twój doskonały LP „Metropolian Opera” – dlaczego zdecydowałeś się wydać go wyłącznie na winylu i skąd pomysł na tytuł?
Chodziło głównie o kwestie ekskluzywności. Jest to płyta zupełnie odmienna od tego co robiłem do tej pory, ma ona dla mnie szczególną wartość. Czerpałem niesamowitą radość tworząc ją – będąc w trakcie procesu twórczego „Metropolian Opera” odstawiłem na bok wszystkie dotychczasowe projekty, którymi się wtedy zajmowałem – byłem skupiony tylko na tym krążku. Mam wrażenie, że dzięki wydaniu go na winylu, w jego posiadaniu będą wyłącznie żywo zainteresowani fani dźwiękami Architectural. Wierzę, że ludzie wciąż posiadają pasję do muzyki w formacie fizycznym. Tytuł natomiast wziął się z mojej pierwszej podróży do Nowego Jorku. Może to oklepane, ale miasto wydało mi się niesamowite, byłem pod wielkim wrażeniem dźwięku, które tworzy to miasto – można je usłyszeć zwłaszcza z wysokości wieżowców.
Album charakteryzuje się doskonałym, precyzyjnym dźwiękiem. Z czego korzystasz podczas nagrywania? Taki sam set-up wykorzystujesz przy produkcjach jako Reeko?
Tak, używam tego samego set upu dla obu projektów, ale nie tworzę według tej samej procedury. Do tej płyty użyłem głównie modułu dźwięku Roland JV-2080. Nie korzystałem z niego od bardzo dawna, ale będąc w potrzebie użycia dźwięków orkiestrowych, przypomniały mi się jego silne brzmienia. Użyłem również w znacznym stopniu mojego syntezatora modularnego, z którym mocno eksperymentowałem, ponieważ kupiłem go niedawno. On dodał całości elektroniczno-retro-futurystycznej nutki, która zmieszana z częścią orkiestrową dała naprawdę dobry efekt.
Zastanawia mnie jak wygląda twoja praca w studio. Planujesz produkowanie w danym okresie czasu jako Architectural lub Reeko, czy może wszystko jest bardziej spontaniczne?
W dużym stopniu zależy to od danej chwili. Czasami idę do studia z konkretnym pomysłem dla jednego lub dwóch projektów, a innym razem po prostu eksperymentuję, próbując nowych ścieżek i wychodzi jakaś określona idea. To coś o czym się nie decyduje. Bywają jednak momenty, kiedy z jakiegoś powodu muszę skończyć płytę w określonym terminie, wtedy oczywiście wybieram konkretną drogę.
Na zeszłorocznym Up To Date Festival w Polsce grałeś jednej nocy pod oboma aliasami. W ciągu chwili zmieniłeś zupełnie klimat na imprezie. Traktowałeś to jako wyzwanie czy nie miałeś z tym żadnego problemu ?
Oba występy były dla mnie ogromną frajdą, być może jednak live był bardziej oryginalny niż dj set, zazwyczaj tak jest. Nie chodzi o to, że jedno przychodzi mi łatwiej od drugiego. W Białymstoku był odpowiedni moment do zmiany klimatu imprezy, było to dość intensywne i niektórymi mogło nieźle zatrząsnąć.
Zdradzisz swoje wydawnicze plany na ten rok?
Prawdę mówiąc nie lubię zdradzać wcześniej moich projektów. Bez konkretnej przyczyny, po prostu niektóre rzeczy nie zawszę się finalizują – nie lubię więc mówić o nieskończonych projektach. Pod koniec roku na pewno wydam materiał pod oboma aliasami – tego możesz być pewny. To będzie wielki rok jeżeli chodzi o płyty.
Rozmawiał: Paweł Chałupa
Tłumaczyła: Dagmara Kandora