’Stań w pojedynkę i pokaż czy potrafisz zaczarować parkiet’ – A_GIM dla Muno.pl WYWIAD

Wywiad

A_GIM, znany z takich projektów jak OSZIBARACK czy NERVY, udzielił nam wywiadu na dwa dni przed wydaniem debiutanckiej, solowej EP-ki.

7 kwietnia światło dzienne ujrzy debiutancka EP’ka A_GIM’a, zatytułowana „Votulia” i zawierająca sześć utworów. Materiał do tej pory promowały trzy utwory: „Rajka” z gościnnym udziałem Klarka, „Carpet Burn”, gdzie na featuringu udzielili się chłopacy z BeMy oraz „Panzerschokolade”. Dziś zapraszamy Was na wywiad z artystą oraz do przesłuchania nowej EP.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy


A_GIM – WYWIAD


Jesteś niezwykle doświadczonym artystą, który przez lata udzielał się w różnych projektach. Jakie to uczucie szykować się wreszcie do solowego debiutu?

Czuję odpowiedzialność tylko za samego siebie. Łapiesz spory dystans i jednoczenie unikasz myśli pt. „podsumujmy dotychczasowe działania” 🙂

A jak czujesz się samemu na scenie?

To dla mnie nowe doświadczenie. Oczywiście incydentalnie grywałem sety, ale tutaj, grając live act masz uczucie ogromnej tremy. Wiesz też, że nie masz zbytniego pola manewru jeśli coś pójdzie nie tak. Nie schowasz się za współtowarzyszami, nie zrzucisz na nikogo odpowiedzialności. Ale ja lubię takie wyzwania. Jedyny minus, to brak radości współdzielenia ewentualnego sukcesu. Musisz też wykazać się o wiele większą dyscypliną. Sam w sobie znaleźć imperatyw do działania. Czasem mam dylemat czy zagrać pełny live act czy pokusić się o dj set. Oczywiście ta druga opcja daje więcej możliwości wpływania na parkietowa atmosferę, ale mniejszą satysfakcję w sensie artystycznym. Stań w pojedynkę przed nimi i pokaż czy potrafisz zaczarować parkiet, publiczność tylko swoimi utworami bez posiłkowania się twórczością innych.

Debiutancka EP-ka ukaże się już w ten piątek. Co na niej usłyszymy? Jakie emocje, idee na niej zawarłeś?

Od lat przymierzałem się do nagrania czysto elektronicznej formy, opartej na hipnotyzacjach, miarowych beatach, która byłyby podporą dla treści, którą głęboko w sobie niosę. Jednak zawsze na pierwszym miejscu był OSZIBARACK, czy to NERVY, czy praca producencka dla innych artystów. Zawsze byłem wielkim miłośnikiem idm i techno. Już na ostatniej płycie Oszibarack „12” chciałem przenieść dramaturgię i formę jaka cechuje ten nurt na grunt żywego organizmu jakim jest zespól. Myślę, że to się nam udało. Moim celem było rozhermetyzowanie przestrzeni jaką posiłkuje się taneczna muzyka elektroniczna, dać jej oprócz rytmu i napięcia jakąś historię.

Ozdabiasz swoje utwory dopracowanymi teledyskami. Czy bierzesz udział przy powstawaniu scenariuszy?

W jakimś stopniu na pewno. Wiem jak istotnym elementem jest obraz, który dopełnia treści. Przez lata swojej działalności miałem z tym problem, rzadko kiedy bylem usatysfakcjonowany. Razem z agencją TBA przygotowaliśmy sobie pewną strategię, której istotnym elementem były wideoklipy. Sporo pieniędzy zainwestowaliśmy na początkowym etapie. Opłaciło się. Miałem ogromne szczęście spotkać (trochę też sami o to zabiegliśmy) takich kozaków w dziedzinie wideo, jak Maciej Szupica, Krzysztof Głażewski (autorzy video do Rajki) Veruschka, Krzysztof Grudzinski (Capret Burn) czy ostatnio Ignacy Federik Heringa i Tadeusz Kieniewicz (Panzerschokolade). Za jakąś chwilę pojawi się kolejny, mocny klip do utworu AKEBIA, w klimacie noir. W każdym z tych przypadków ci ludzie pracowali z ogromnym poświęceniem i wiarą w to co robią. Zawsze na pierwszym miejscu była sztuka. Cieszę się, że w wirtualnej przestrzeni pozostanie ślad naszej wspólnej pracy. W każdym przypadku zanim powstał klip długo rozmawialiśmy o koncepcji przeniesienia tego co drzemie w muzyce na język obrazu. Mam nadzieję, ze końcowy efekt przypadł Wam do gustu.

Ostatni ukazał się do utworu „Panzerschokolade”. Dość kontrowersyjny tytuł. Czy to jakieś odniesienie do narkotycznej strony kultury klubowej?

„:)”

A jeśli o klubach mowa… Podobno słuchasz sporo wydawnictw z Ostgut, Pampa czy Kompakt. Jakich dzisiejszych didżejów i producentów szanujesz najbardziej?

Hmm… trudno mi wskazać ścisłą czołówkę zasilającą moje zbiory, ale z Ostgut Ton na pewno Marcel Dettmann, Kobosil, Tama Sumo czy Len Faki (skuteczny typ). Kompakt to już instytucja, ale skupiając się na moim ulubionym, to z pewnością Gui Borrato. Szefów nie wymieniam, bo to każdy wie i zna 🙂 Z Pampa czczę miłością wielką sety Robaga Wruhme, lubię Die Vogel czy Koze za jego eklektyczna formę. Był czas, że zasłuchiwałem się Systematic. Tandem Bodzin/Romboy robił robotę.

Na osobną uwagę zasługuje Uwe Schmidt alias Atom Tm. Mistrzostwo produkcji. Słucham też rzeczy od Chrisa Leibniza czy Ch. Vogel’a. Ostatnio cenię sobie bardzo kobiecą część sceny. Np. Akiko Kiyama, Paula Temple czy wspomniana Tama Sumo.

Rozmawiał: Mariusz „Zariush” Zych



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →