10 lat „Luxury Problems”. Andy Stott i dekada przełomowego albumu

Andy Stott - Luxury Problems
Recenzje
Andy Stott - album "Luxury Problems" ma już 10 lat

To będzie bardzo osobista recenzja. Wyznaję zasadę, że kiedy opowiada się o muzyce, która nas ukształtowała, obiektywizm przestaje mieć znaczenie. Dlatego będzie subiektywnie, ponieważ to wszystko, o czym napiszę opiera się na emocjach. Na wstępie zaznaczę, że gdyby nie Andy Stott, prawdopodobnie nie zacząłbym tworzyć techno… i raczej by mnie tu nie było. Panie i Panowie - po raz pierwszy w tym roku przenieśmy się wspomnieniami 10 lat wstecz. Dziś opowiem Wam o Luxury Problems - jednym z najlepszych albumów w historii muzyki elektronicznej. Serdecznie zapraszam!

Luxury Problems – Andy Stott zmienia oblicze techno

Pochodzący z Manchesteru producent Andy Stott, niebywale namieszał na scenie techno na początku poprzedniej dekady. Trzeci album StottaLuxury Problems, był rewolucją na rynku muzyki klubowej – stanowił oficjalne potwierdzenie błysku geniuszu angielskiego producenta, wyznaczając nowe ścieżki dla rzeszy miłośników techno i nowych brzmień.

Andy Stott – We Stay Together (Part 1)

Album stylistycznie i brzmieniowo stanowi bezpośrednią kontynuację nowego konceptu minimalistycznego, ambientalnego techno, przedstawionego na rok wcześniej wydanych dwóch spójnych EPkach Passed me by/We Stay Together – swoją drogą to wydawnictwo przez swoją długość spokojnie mogłoby pretendować do miana longplay’a. Koncept ten polega na łączeniu elementów popularnych gatunków muzyki klubowej lat 80. (oczywiście odpowiednio zmielonej) wraz z powolnym, czarno-białym industrialnym bitem, a w dodatku mamy jeszcze bardzo zmysłowy śpiew nauczycielki gry na pianinie Andy’egoAlison Skidmore (od tego momentu jest na każdym kolejnym wydawnictwie artysty) oraz pogłos, co w sumie daje mocne neurotyczno-seksualne doznania.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

źródło: Modern Love

Przeczytaj: Nowy Andy Stott nie do końca do tańca

Luxury Problems to prawie 49-minutowa podróż pełna kontrastów, zahaczająca o delikatność, piosenkowość i gotycki mrok z powolnym, industrialnym brzmieniem dub techno oraz surowych tekstur. W pierwszym utworze Numb Stott zapętla zmysłowy głos Alison Skidmore na słowie dotyk. W kolejnym Lost and Found przebija gotycki śpiew pośród spowolnionego niepokojącego groove’u zanurzonego w basie. Sleepless ,zaraz za utworem tytułowym, stanowi najbardziej taneczną kompozycję na wydawnictwie. To odarcie muzyki house z jej charakterystycznych cech – tajemniczość tekstur i zmielony wokal tworzą wręcz betonowe, zimne pejzaże, ale kick przełamuje ten mrok doprowadzając słuchacza do tańca. Ten utwór nawiązuje poniekąd do wcześniejszego wydawnictwa artysty.

Lost and Found to najdłuższy utwór na albumie, który jest wręcz pomnikowym wzorem powolnej techno piosenki. Expecting, podobnie jak Sleepless, mógłby się spokojnie znaleźć na Passed me by/We Stay Together – to pozbawiona wokalu (a jeśli nie, to bardzo mocno zamaskowana), mroczna, gęsta, industrialna kompozycja, będąca preludium do najjaśniejszego na albumie tanecznego utworu tytułowego. Jedynym słabym punktem albumu wydaje się dość zbyt banalny, breakowy Up The Box, który dość odstaje od reszty utworów na płycie. Utwór zamykający album – Leaving (jak się później okazało) stanowi zapowiedź, w którą stronę Stott pójdzie dalej – będą to nostalgiczne piosenki dark wave, wychodzące poza ramy dub techno. Znalazłem na YouTube fanowski klip do tego utworu z filmem Jowita.

Luxury Problems – Techno na salonach

Luxury Problems był dla producenta z Manchesteru trampoliną do sukcesu. Album został doceniony przez szerokie grono krytyków muzycznych oraz słuchaczy (także w Polsce), zajmując czołowe miejsca w plebiscytach na album roku 2012. Artysta coraz częściej występował na świecie. Pamiętam jego świetny andrzejkowy występ w 2012, w katowickim JazzClubie Hipnoza, w ramach afteru festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Tego wieczora miałem przyjemność zamienić parę słów z Andy’m o wszystkim i o niczym – zamiast o muzyce rozmawialiśmy o… Formule 1! Tutaj mała ciekawostka – artysta kiedyś pracował w fabryce popularnej marki samochodów, więc można przypuszczać skąd brał inspiracje 😉

Jako wówczas nastoletni, początkujący zajawkowicz produkcji muzyki, zastanawiało mnie jak można robić tak zajebiste numery, wykorzystując przy tym tak niewiele środków do ich powstania i jednocześnie za ich pośrednictwem powodować, że słuchacz zostaje wchłonięty przez tak surową i czarną jak smoła muzykę. Wspominając trendy, które pojawiły się w muzyce klubowej po premierze Luxury Problems, to mam wrażenie, że wielu producentów muzycznych miało podobne odczucia, kiedy wtajemniczyli się w tą muzykę. Uważam, że współcześni producenci muzyki klubowej, po tym jak usłyszeli Andy’ego Stotta, przestali się bać eksperymentować – umieszczać w swoich utworach tekstury i pętle wychodzące poza rytm. Oczywiście, że Burial robił to wcześniej, ale Stott pokazał to w kontekście techno.

Andy Stott – Faith In Strangers

Na całe szczęście nie było to ostatnie słowo Andy’ego Stotta. Artysta na kolejnych wydawnictwach jeszcze bardziej umocnił swoją pozycję w czołówce muzyki elektronicznej, prezentując Faith in Strangers, które osiągnęło jeszcze większy sukces niż omawiany album. Andy Stott pozostaje jednym z najważniejszych producentów muzyki elektronicznej i do dziś jego muzyka budzi spore zainteresowanie – często jego utwory można usłyszeć podczas pokazów mody uznanych marek, bądź w muzeach sztuki współczesnej.

Andy Stott – Luxury Problems

PS: Ktoś kiedyś wyłapał, że w utworze Numb Alison Skidmore wyśpiewuje słowa Ciemno i noc? 😉



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →